A NA CO CZEKAĆ?

Łukasz Furman, Opracowanie własne

2011-05-21

Już tylko godziny dzielą nas od walki Aleksa Kuziemskiego (21-2, 5 KO) o tytuł mistrza świata federacji WBO wagi półciężkiej. Pięściarz z Białegostoku promowany jest przez Dariusza Snarskiego i to skłoniło mnie do pewnych refleksji. Mianowicie mała grupa, za którą nie stoją duże pieniądze, a gale pokazywane są z kilkudniowym opóźnieniem w telegraficznym skrócie, jest w stanie załatwić to, czego od kilku lat nie udaje się podobno największemu promotorowi w Europie środkowo-wschodniej. Czy jest to tylko przypadek, czy też może zbytnia bojaźliwość w prowadzeniu swoich podopiecznych? Przecież większość kibiców zapytanych o najlepszego polskiego "półciężkiego" bez wahania postawiłaby na Dawida Kosteckiego (36-1, 24 KO). Andrzej Wasilewski już od kilkunastu miesięcy, a wręcz od kilku lat mówi o "niedługiej walce Dawida o mistrzostwo świata", tymczasem championi się zmieniają, a sytuacja ambitnego "Cygana" ani trochę. Co prawda jest coraz wyżej w rankingach, ale w końcu kiedyś będzie musiał stanąć przed poważnym rywalem. Mający kończyć powoli zawodową karierę Piotr Wilczewski pojechał do jaskini lwa i zdobył w Finlandii tytuł mistrza Europy. Kuziemski za kilka godzin przystąpi do walki o pas WBO i nawet jeśli przegra, to przynajmniej będziemy znali jego prawdziwą wartość na tle absolutnej czołówki światowej, jaką niewątpliwie jest Nathan Cleverly (21-0, 10 KO), na "wyspach" namaszczony na następcę Joe Calzaghe. Dariusz Snarski czy grupa O'chikara Gmitruk Team nie załatwią może drugiego miejsca w federacji WBC, pomimo iż Dawid od czasu pokonania Grzegorza Soszyńskiego nie walczył z nikim notowanym choćby w 30. najlepszych bokserów świata. Traktowany jeszcze niedawno pół serio i walczący w wadze półśredniej Andrzej Fonfara (18-2-1, 9 KO) nie przejął się dwoma porażkami, bo przecież one nie hamują wcale kariery, tylko robił konsekwentnie swoje i jeśli tak dalej będzie się rozwijać, to jeszcze w tym roku stanie do walki z kimś znacznie lepszym niż ostatni rywale Kosteckiego, pomimo awansu aż o cztery dywizje do wagi półciężkiej. Fonfara nie ma pięknego rekordu, ale toczy zacięte potyczki z przeciwnikami o zbliżonych umiejętnościach, tymczasem Dawid już kilka razy zażenowany postawą swoich oponentów przepraszał za ich postawę kibiców zgromadzonych na hali i przed telewizorami. Dawid wygrywał efektownie, często już w pierwszej rundzie, tylko czy on robi takie postępy, jakie w ciągu ostatnich trzech lat poczynił Fonfara? Szczerze wątpię... A oto kilka znalezionych cytatów oraz obietnic względem kariery niezwykle barwnego i dodajmy bardzo utalentowanego boksera z Rzeszowa.

Nowiny24 - Październik 2008:
- Walka Dawida o mistrzostwo świata to kwestia czasu - mówi Andrzej Wasilewski, promotor Kosteckiego i szef grupy Bullit Knockout Promotion. - Czekamy na najbliższe walki aktualnych mistrzów, Antonio Tarvera, Adriana Diaconu i Hugo Garaya, wtedy zaatakujemy. Na razie musimy być cierpliwi.

Kilka miesięcy temu Kostecki był już bliski walki o mistrzowski tytuł WBC z Diaconu, ale wtedy ze względu na przepisy musiał zrobić miejsce Silvio Branco.

- Nawet dobrze, że tak się to skończyło, Dawid nie był jeszcze gotowy do walki na dystansie 12 rund - tłumaczy promotor. - Niech stoczy dwie walki po 8-10 rund ze słabszymi rywalami, a potem stanie z mistrzem.

Sport24 - Luty 2009:
- Jest szansa na walkę o tytuł. Prawda jest taka, że Dawid jest wysoko i chcemy by był jeszcze wyżej. Powoli chcemy by pojawiał się w pozostałych rankingach z tym jakoś gorzej idzie niż w WBC. Chcemy, aby Dawid stoczył teraz walkę ośmiorundową. Szczerze mówiąc myślałem, że w Kętrzynie taką walkę stoczy, bo nie przypuszczałem, że znokautuje swego przeciwnika. Teraz także szukamy rywala, który da Dawidowi możliwość solidnego przeboksowania ośmiu rund. Jest to bardzo ważne, ponieważ w każdej chwili może pojawić się propozycja walki o tytuł. Przypomnę, że tytuł WBC jest zablokowany, ponieważ nie odbyła się jeszcze już dawno zaplanowana walka pomiędzy Diaconu a Branco. Następny w kolejności do walki o tytuł jest Johnson, który jest zawodnikiem naszych partnerów z grupy Warriors. Zobaczymy co w innych federacjach będzie się działo. Należy się uzbroić w cierpliwość i Dawid też wie, że ma jeszcze czas, tylko byłoby dobrze gdyby teraz w lublinie stoczył poważną, uczciwą, co najmniej 8-rundową walkę - powiedział Andrzej Wasilewski.

Sportowe Fakty - Październik 2010:
- Najpierw Dawid musi wygrać w sobotę z Corbinem. Jeśli tak się stanie, a wierzę w to, wówczas będziemy obserwować dalej uważnie co dzieje się w czołowych federacjach. Są różne warianty walk. Myślę, że najwcześniej Dawid taką szanse mógłby dostać na wiosnę - powiedział szef grupy KnockOut Promotions.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dawid ma pod koniec czerwca spotkać się z groźnym Alejandro Lakatosem - tak przynajmniej zapewnia promotor Polaka. Ten już miał przyjechać do Polski pod koniec lata 2008 roku by zmierzyć się z "Cyganem", ale nic z tego nie wyszło. Miejmy nadzieję, że tym razem w końcu dojedzie, bo Kostecki ani trochę nie ustępuje Kuziemskiemu, ma za sobą podobno jednego z najmocniejszych promotorów w Europie, tymczasem Aleks po raz drugi stanie dziś do walki o prestiżowy tytuł, a Dawidowi póki co pozostają pojedynki o WBC Baltic, WBF czy IBC.

W naszym kraju cały czas panuje kult rekordu niesplamionego porażką. Tylko czy taki Brian Nielsen (64-3, 43 KO) jest w świecie boksu bardziej szanowany niż na przykład Ross Puritty (31-20-3, 27 KO)? Raczej jest na odwrót...