Po bardzo słabym występie w sobotę fala krytyki spadła na Shane'a Mosleya (46-7-1, 39 KO), który od trzeciej rundy praktycznie nie wyprowadzał ciosów. Kolejnym człowiekiem ze środowiska, jaki zabrał głos w tej sprawie, jest szkoleniowiec jego sobotniego rywala, sławny Freddie Roach.
- W mojej ocenie Mosley nie próbował nawet tego wygrać, a jedynie starał się przetrwać. A kiedy takie rzeczy zaczynają się dziać z bokserem, ten chyba powoli powinien myśleć o zakończeniu kariery - powiedział otwarcie Roach.