CEL ARTURA SZPILKI - 105 kg

Łukasz Madej , Gazeta Krakowska

2011-04-29

Teraz ważę 117 kg. We środę na Górniku Wieliczka już trenowałem. Kiedyś Mike Tyson po wyjściu z więzienia został mistrzem świata. Też mam takie marzenie. Zobaczymy, jak to będzie w wadze ciężkiej. Półtora roku temu z Bartnikiem na pewno bym wygrał. Byłem przygotowany jak nigdy. Teraz byłbym też młodzieżowym mistrzem świata. Nie ma jednak co gdybać. Będę trenować i czekać na kolejną walkę. Być może na ring wyjdę już w czerwcu. Może też przed walką Adamka z Kliczką. Zobaczymy, jak będę wyglądać. Póki co planuję zbić wagę do 105 kilo. - powiedział Gazecie Krakowskiej Artur Szpilka (5-0, 3 KO).

WYWIAD Z ARTUREM SZPILKĄ DLA GAZETY KRAKOWSKIEJ >>

- Wolność to chyba najpiękniejsza rzecz, jaka może człowieka spotkać. Bez kitu. Kryminał mi pokazał, że mam tak naprawdę takich prawdziwych kolegów niewielu. Dużo chłopaków, z którymi przebywałem na wolności, nawet listu nie wysłało. Prawdziwi przyjaciele pisali, pomagali finansowo. Do rodziny przyjeżdżali, mamę wspierali. Wozili ją na widzenia. Wszystko. Teraz wiem, kto jest moim przyjacielem. Za takich życie bym oddał. Pomagali mi też moi sponsorzy, Marcin Grabiec, Marcin Korbut i Tomasz Warmuz - powiedział "Szpila" potwierdzając staropolskie przysłowie "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".