ADAMEK: ZROBIĘ WSZYSTKO BY OSIĄGNĄĆ CEL

Wojciech Koerber, Rafał Musioł, Polska The Times

2011-04-28

- Dla mnie ważne jest tylko to, że każdy Kliczko to mistrz świata. Wiara góry przenosi. Jestem wojownikiem, a siłę daje Pan Bóg. Oby starczyło mi jej do końca - z Tomaszem Adamkiem, byłym mistrzem świata organizacji IBF i IBO (kat. junior ciężka) oraz WBC (kat. półciężka), pretendentem do tytułu mistrza wagi ciężkiej, rozmawiają Wojciech Koerber i Rafał Musioł.

- Też Pan słyszał, jak my, że 10 września zatańczy Pan z Witalijem Kliczką jednak we Wrocławiu, a nie w Warszawie?
Tomasz Adamek: - Coś tam słyszałem, ale potwierdzić tego nie mogę. Napisów na plakatach nie widziałem, choć rzeczywiście do uszu Ziggy'ego taka informacja doszła. A później do moich. Na 99 proc. walczę we Wrocławiu.

- To może dobry znak, bo jednego faceta już Pan we Wrocławiu położył. W 1999 r., przed pojedynkiem Gołota - Witherspoon, zgasił Pan w Hali Ludowej światło Bułgarowi.
TA: Pamiętam walkę. Nazywał się Stoikow, wygrałem przez to w trzeciej rundzie. Ja w ogóle mam we Wrocławiu wielu kolegów, zresztą wcześniej biłem się też w Hali Gwardii.

- I wciąż tam trenują. Wciąż jest ten sam zapach szatni.
TA: No proszę. Pamiętam z kadry Maćka Zegana, Mariusza Cendrowskiego, z Wojtkiem Bartnikiem rozmawiałem nawet dwa dni temu. Wojtek kończy karierę i wiem, że 29 kwietnia robi w swojej Oleśnicy pożegnalną galę. Prosił mnie, byśmy w jej czasie połączyli się na Skype. Nie ma problemu, sprawa jest załatwiona.

- A może Pan i Ziggy Rozalski będziecie mieli coś do powiedzenia, gdy chodzi o obsadę przedwalk 10 września?
TA: Trudno powiedzieć, bo jednak w tej kwestii większe skrzydła mają ludzie z K2. My jesteśmy partnerem w tym interesie. Ja mogę się postarać tylko o to, żeby zimno na stadionie nie było. Nigdy jeszcze na stadionie nie walczyłem.

- 40-letni Witalij łatwiejszy od Władymira?
TA: Dla mnie ważne jest tylko to, że każdy Kliczko to mistrz świata. Że będę walczył o pas, a przeciwników sobie nie wybieram. Zrobię wszystko, żeby osiągnąć cel.

- W szatni, jak wielu, tej walki pewnie Pan nie przegra. Zresztą ja zawsze lubię patrzeć na Adamka wchodzącego między liny, bo sprawia wrażenie człowieka, któremu ktoś wyciął układ nerwowy.
TA: Wiara góry przenosi. Jestem wojownikiem, a siłę daje Pan Bóg. Oby starczyło mi jej do końca.

- Końca kariery? Na kiedy Pan to planuje?
TA: Proszę spojrzeć w górę, tam jest zapisana odpowiedź. Na razie walczę i o końcu nie myślę.

- Jak spędził Pan święta?
TA: Zostaliśmy w domu. Teraz jest on w USA. Przygotowania do wrześniowej walki rozpocznę w połowie czerwca.