HAYE: ON MNĄ GARDZI

Łukasz Furman, Sky Sports

2011-04-27

David Haye (25-1, 23 KO) powrócił do swojej ojczyzny po trzydniowym pobycie w USA, gdzie spotkał się twarzą w twarz z Władimirem Kliczko (55-3, 49 KO) i wspólnie promowali swój zaplanowany na 2 lipca pojedynek. Anglik patrząc z bliska w oczy młodszego z braci dostrzegł coś, czego nie widział wcześniej u pięściarza z Ukrainy.

- Spotkaliśmy się dwukrotnie. Siedzieliśmy naprzeciw siebie i delikatnie mówiąc można wysnuć tezę, iż nie przepadamy za sobą. Nie mogę się już doczekać następnego tygodnia, kiedy zaczną się oficjalne konferencje prasowe promujące to wydarzenie. Już teraz gdy na niego spojrzałem miałem wrażenie, że jeszcze nigdy nie był tak agresywny. On zazwyczaj stara się być opanowany i spokojny, jednak tym razem miałem wrażenie, że zaraz przeskoczy przez stół i rzuci się na mnie z pięściami. Czuję ten jego gniew i pogardę wobec mnie, dlatego jestem przekonany, iż podczas naszego pojedynku nie będzie tak jak zazwyczaj punktować lewym prostym i klinczować. Wyjdzie na prawdziwą ringową wojnę, a przecież wszyscy kibice tego chyba chcą i na to czekają. Widzę nienawiść w jego oczach i szczerą pogardę wobec mnie, ale to wszystko pozytywnie odbije się na przebiegu walki. Kliczko zazwyczaj boksuje taktycznie, bez żadnych emocji i nie dba o zadowolenie publiczności, lecz tym razem będzie inaczej. Kiedy jeden facet chce zrobić krzywdę drugiemu, wówczas walka staje się atrakcyjniejsza dla tłumów - uważa Haye.

Przypomnijmy, że Kliczko wniesie na ring w Hamburgu dwa pasy mistrzowskie wagi ciężkiej - federacji WBO i IBF. Haye natomiast dorzuci trzeci z nich - WBA.