TARVER KRYTYKUJE GREENA ZA DOBIERANIE RYWALI

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-04-26

Wielokrotny mistrz wagi półciężkiej i pierwszy prawdziwy pogromca Roya Jonesa Juniora, Antonio Tarver (28-6, 19 KO), absolutnie nie obawia się Danny'ego Greena (31-3, 27 KO), z którym zmierzy się 20 lipca w odległej Australii.

42-letni Amerykanin krytykuje swego najbliższego przeciwnika za dobieranie łatwych rywali, od czasu gdy zdecydował się na przejście do kategorii junior ciężkiej. Green zdobył tytuł federacji IBO nokautując Julio Cesara Domingueza, a następnie obronił go błyskawicznie demolując wypalonego Jonesa Juniora. W  kolejnych dwóch walkach "Green Machine" łatwo rozprawił się z rozbitymi Mannym Siacą i Paulem Briggsem.

Pomimo zaawansowanego wieku Tarver czuje się wystarczająco mocny, by dać Austalijczykowi solidną lekcję boksu. "Magic Man" nie chce jednak dawać szansy sędziom i zamierza wygrać przed czasem.

- Danny Green był świetny w super średniej i niezły w półciężkiej, ale żaden z niego cruiser - twierdzi Tarver. - Zamiast "Green Machine" powinni wołać na niego "Pogromca Kelnerów", bo on walczy tylko z wypalonymi pięściarzami.

- W 2004 roku ludzie mówili, że mój nokaut na Royu to był smutny widok - wspomina Tarver. - Zabrałem wtedy jego odporność i usunąłem go z elity. Ja jednak uważam, że prawdziwie smutna była egzekucja Greena na kompletnie wypalonym Royu pięć lat po moim nokaucie. Danny chciał po prostu dodać do rekordu znane nazwisko i to samo planuje zrobić na mnie, ale ja nie jestem Royem. Green dokonał złego wyboru. Przyjeżdżam do Australii wiedząc, że muszę wygrać przed czasem. By zapewnić sobie zwycięstwo, muszę go znokautować.