KARMAZIN: NIE JEST ŁATWO ZAROBIĆ NA BOKSIE

W czasie swojej kilkunastoletniej kariery na zawodowych ringach, Roman Karmazin (40-4-2, 26 KO) zdobył tytuł mistrza świata federacji IBF oraz pas mistrza Europy - obydwa trofea w limicie wagi junior średniej.

38-letni Rosjanin zawiesił rękawice na kołku po porażce przed czasem w pojedynku z Danielem Geale. "Made in Hell" jest na sportowej emeryturze już od pół roku i postanowił napisać książkę, w której ukaże prawdziwe oblicze boksu zawodowego.

- Skończyłem z boksem. Mogę już tylko uczyć młodych adeptów. Mam trzech synów, matkę i żonę, lecz startuję nowe życie niemal od zera. Lata spędzone w tym środowisku nauczyły mnie, że ludzie są podli. Pożyczyłem przyjaciołom pół miliona rubli. Tylko jeden z nich oddał mi 150 tysięcy. Wiedziałem, że spotkam wielu złych ludzi, ale rzeczywistość okazała sie koszmarem - powiedział Karmazin.

- Zamierzam otworzyć mały hotelik w Petersburgu. To teraz bardzo modne - zdradza swe plany ex-champion. - Nie żałuję bycia bokserem, bo zdobyłem tytuł mistrza świata. Nigdy nie zarabiałem takich pieniędzy jak Kliczko, czy też Kostya Tszyu. Oni dorobili się na boksie, pozostali zarabiają grosze. Ludzie myślą: "Byłeś mistrzem świata, na pewno zarobiłeś miliony dolarów". Gdyby zsumować moje wszystkie wypłaty to i tak nie zbliżyłbym się do miliona. Noszę się z zamiarem napisania książki na ten temat. Przybliżę w niej prawdziwe realia.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: arnold82
Data: 24-04-2011 19:04:56 
Chętnie przeczytam.
 Autor komentarza: sivy
Data: 24-04-2011 20:01:21 
Widocznie miałeś słabego promotora =]
 Autor komentarza: georgedawid
Data: 24-04-2011 20:22:20 
Co do Karmazina dla mnie fenomen bokserski, miał swój styl, jedyny i nie powtarzalny.
Co do jego pieniędzy myślę że nie stracił więcej niż Artur Grigoryan który przed walką z Zeganem cały swój dorobek życia stracił w ten sam sposób.
 Autor komentarza: Tim
Data: 24-04-2011 20:30:24 
Karmazin płacze, że nie zarobił tyle na boksie co Kliczko :D
Gdyby był takim dominatorem w swojej wadze i przez tyle lat co bracia to też by tyle zarabiał bo to, że się było mistrzem świata prestiżowej federacji jeszcze nic nie oznacza.
 Autor komentarza: cinkoski1
Data: 24-04-2011 20:40:49 
Co on pierdoli za głupoty!Zarobić zrobił tylko wszystko przejebał w głupi sposób.Jak się pożycza hajs "przyjaciołom" to nie dziwne że zostaje się na lodzie.
 Autor komentarza: Mike1990
Data: 24-04-2011 20:44:58 
Adamek za pierwszą walkę z Briggsem zgarnął 25 tysięcy dolarów...
 Autor komentarza: Emilio
Data: 24-04-2011 21:15:51 
A teraz zgarnie pewnie ze 2 miliony ;-)
 Autor komentarza: Hugo
Data: 24-04-2011 21:25:40 
Karmazin mówi prawdę. Horrendalne zarobki zawodowych bokserów to mit. Tylko garstka dorabia się naprawdę wielkich pieniędzy. Ludzie słyszą, że ktoś dostał milion dolarów za walkę i wydaje im się, że to ustawia takiego człowieka na całe życie. A on musi z tych pieniędzy zapłacić podatki i pokryć długi zaciągnięte u promotora na trenera, sparringpartnerów, wynajęcie sali treningowej, lekarzy, masażystów itd itp. W efekcie zostaje mu niewiele, a przygotowując się do następnej walki znowu wpada w koszty i musi się zadłużać. Nawet bardzo dobrzy bokserzy na ogół przez większość kariery jadą na minusie. Oszustwa naiwnych bokserów przez chciwych promotorów na podstawie oszukańczych kontraktów też nie należą do rzadkości zwłaszcza w USA. Wielu mistrzów świata skończyło w rynsztoku i nie tylko dlatego, że wydawali swoje pieniądze bez umiaru na głupoty. Oczywiście utracjusze też się zdarzają.
 Autor komentarza: krzysiek34
Data: 24-04-2011 21:37:10 
Hugo
Jeżeli ktoś ma łeb albo np. mądrą żonę (Andrew np) i jest naprawdę dobrym bokserem to sie ustawi. W boksie tak jak w tenisie krocie zarabia absolutna czołówka. I bardzo dobrze ....
Jeżeli natomiast ktoś jest kotem to nawet miliony zarobione przepuści na bzdety i będzie bankrutem.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 24-04-2011 22:31:28 
@krzysiek34

W tenisie na ogół robią karierę ludzie z tzw. dobrych rodzin, których rodzice inwestowali w swe latorośle od małego dziecka. Ponieważ nie startują od zera, to na ogół nie potrzebują pośredników, promotorów i działają na własny rachunek. Jak są dobrzy, to szybko dochodzą do pieniędzy. Natomiast zdecydowana większość bokserów wywodzi się z biedy i nic nie zdziała bez pomocy promotorów, z których część to hieny bez sumienia. Dadzą do podpisania 19-latkowi jakiś kontrakt, a potem pasożytują na nim przez całą karierę. Gołota rzeczywiście bardzo skorzystał na żonie prawniczce, która zadbała o jego interesy. Wielu jednak nie miało takiego szczęścia. Nie każdy też ma smykałę do interesów. Ogólnie uważam, że bokserzy znacznie ciężej zarabiają na życie w porównaniu np. do piłkarzy czy tenisistów.
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 25-04-2011 06:27:55 
Prawda jest taka iz niewielu zawodnikow zarabia duzo za walke, ale Hugo prosze nie pisz mi iz milion za walke to niewiele i zostaja z tego tylko grosze. Milion za walke nawet po zaplaceniu taxow i przygotowan oraz czestego 10 % dla trenera to spora kasa i moze ustawic boksera do konca zycia. Nie tylko ten milion ale na pewno pomoze. Prawda jest iz wiekszosc piesciarzy nawet do miliona sie nie zblizy a ci co zarobia nawet wiecej to czesto to jak Rahman, Bowe i wielu innych po prostu zyja tak jakby mieli te miliony zarabiac do konca zycia dwa razy w roku. Bylem na party u boksera ktory dostal za walke okolo $125K, nie wiem ile mu zostalo po oplatach ale wiem iz party bylo wielkie, prezenty (dziewczynie dzisiaj juz bylej samochod) i ze dzisiaj kasy nie ma. Adamek jest businessman, pozniej bokserem to dlatego bierze te "przygotowywujace do niczego walki" na ktorych i tak dobra kase z Rozalskim zarabiaja, on biedny nie bedzie i nie dlatego iz jest super dobry ale dlatego iz dosc pazerny i oszczedny!
 Autor komentarza: Hugo
Data: 25-04-2011 09:19:59 
@Grzywa

Wszystko zależy od tego, co jest zapisane w kontrakcie pomiędzy bokserem i jego promotorem. To nie jest przypadek, że w USA tak wielu wybitnych bokserów kończy jako bankruci. Chciwi promotorzy wykorzystują fakt, że bokserzy są słabo wykształceni lub słabo znają angielski i wstawiają do umowy nieuczciwe klauzule. Często bokserzy całymi latami, albo nawet do końca kariery nie wiedzą, że winni są swym promotorom grube pieniądze. Z tego co czytałem, to taki właśnie był przypadek Tysona. On nie roztrwonił wszystkiego do końca, tylko nagle dostał rozliczenie za ileś tam lat wstecz ( stare długi + horrendalne odsetki ) i okazało się, że jest winien więcej, niż ma. W USA umowa jest przed sądem święta, podczas gdy w świetle prawa EU jeżeli jest rażąco krzywdząca dla jednej ze stron, to jest z mocy prawa nie ważna. Dlatego w Europie nie słyszy się o tak drastycznych przypadkach oszukiwania bokserów jak w USA. Taki Don King dorobił się setek milionów dolarów, a wielu jego bokserów skończyło w biedzie.
 Autor komentarza: Luton
Data: 25-04-2011 09:22:14 
Myśle, ż bańki można sie już ustawić na całe życie, po prostu dobrze zainwestować i jazda. Pamietajcie pierwszą bańke trzeba ukraść, ewentualnie zarobić a potem można już żyć na legalu.
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 25-04-2011 09:35:31 
Co do Tysona, to on jest głównie sam sobie winien, to samo Ali. Oni żyli jak bogowie, lepiej jak teraz Floyd. O Tysonie mówił Warren, że on tylko zobaczył Mclarena, to nic nie myśląc chciał go kupić. Wydać 2 miliony od tak, w ten sposób się nie da oszczędzać. Jestem ciekaw ile Mike miał odłożone przy jego trybie życia (może 20 mln, przy ok. 400 zarobionych to kiepsko wygląda) . Ali zaś najbardziej uwalił się na rozwodach, w 76 chyba oddał połowę majątku. Mnie zawsze będzie ciekawić co takiego zrobił endriu, że go King nie wydymał. Może żona przejrzała umowę, może nie zgrywał bossa przed dziadkiem, a on mu chciał załatwić przecież jeszcze jedną walkę o tytuł..
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.