ARUM: COTTO MOŻE WKRÓTCE ZASŁUŻYĆ NA REWANŻ Z PACQUIAO

Miguel Angel Cotto (36-2, 29 KO) otrząsnął się już po porażce, jaką w listopadzie 2009 roku poniósł z rąk Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO). 30-letni Portorykańczyk zrobił sobie półroczną przerwę, by po powrocie wpierw zdobyć tytuł w trzeciej kategorii wagowej, nokautując niepokonanego wcześniej Yuri Foremana, a następne obronić go, stopując dawnego mistrza dwóch dywizji - Ricardo Mayorgę.

Z postawy Cotto szczególnie zadowolony jest jego promotor - Bob Arum, który już zaplanował najbliższą przyszłość "Junito".

- To był bardzo dobry występ Miguela - ocenia Arum. - Powrócił w wielkim stylu, więc jego rewanżowa walka z Margarito będzie wielkim hitem. Cotto jest bliski wywalczenia sobie prawa do rewanżu ze swym drugim pogromcą, Mannym Pacquiao. Jeśli Pacquiao da sobie radę z Mosleyem i może jeszcze Marquezem, zobaczymy co da się zrobić w tym kierunku.

Antonio Margarito (38-7, 27 KO), trzykrotny mistrz wagi półśredniej, zadał Miguelowi pierwszą porażkę na zawodowych ringach. Cotto dobrze radził sobie w pierwszej cześci walki, lecz z czasem kumulacja ciosów Meksykanina złamała Portorykańczyka. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Margarito przez TKO w jedenastej rundzie. Już kilka miesięcy później "Tony" stracił zaufanie kibiców, gdy wpadł na stosowaniu substancji utwardzającej plastry w rękawicach. Choć Margarito wypierał się winy i obarczał swego trenera, jego zwycięstwa nad Cotto i Cintronem zostały zakwestionowane.

Dziś ani Margarito, ani też Cotto nie są już tymi samymi pięściarzami, lecz rewanż, którego faworytem będzie Miguel, wciąż będzie dużym wydarzeniem w świecie boksu. Meksykanin pogratulował dawnej ofierze ostatniego zwycięstwa, lecz "Junito" nie wydawał się być zachwycony faktem, że Margarito podaje mu rękę do uściśnięcia. Bob Arum, zapytany o stosunki między tymi dwoma pięściarzami, stwierdził, że Cotto naprawdę nienawidzi "Tony'ego".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: maciekao
Data: 21-04-2011 00:08:18 
Nie wiem jak można mówić że Cotto "nie jest tym samym pięściarzem co kiedyś" Wszystko wskazuje, że jest nawet lepszy bo w końcu przestał sie bić jak kiedyś i zaczął używać głowy co było widoczne w dwóch ostatnich walkach.Na dodatek teraz trenuje go Steward, które naprawił jego błędy.W rewanżu z Margarito będzie raczej faworytem
 Autor komentarza: Fryto666
Data: 21-04-2011 00:11:48 
Nie widze tutaj sprzecznosci od strony logicznej. No chyba, ze to cos ze mna jest nie tak. Jesli powiemy, ze Pacquiao nie jest tym samym piesciarzem co sprzed 1 walki z Moralesem, to chyba bedziemy mieli na mysli, ze jest obecnie lepszy.

Z drugiej jednak strony piszac, ze "...rewanz WCIAZ bedzie duzym wydarzeniem..." jest faktycznie napisane w kontekscie tego jakby mieli byc obaj gorsi niz byli kiedys.

Nie wiem czemu, ale nie ciagnie mnie zbytnio do obejzenia tej walki, watpie abym wstal na nia o 4 w nocy. Chcialbym jednak aby wygral Cotto - nalezy mu sie, a Margarito powinien po tej walce skonczyc swoja kariere.
 Autor komentarza: Markoss
Data: 21-04-2011 00:17:21 
A ja uważam ze nie jest. Cotto sprzed Margaritto zbierał po ryju straszne bomby. Judah wpakował mu kilka takich upercuttów że głowa mała, Mosley również go zamroczył, Wcześniej Wojny z Quintaną i R. Torresem. Po Margaritto wyszedł ostrozny i zachowawczy. TO jest plus. Ale nie widać w nim tej pewności siebie i siły ciagu na przeciwnika co dawniej. Pozatym padał od Pacnieć Pacmana. Fakt Michał Anioł est delikatny i łatwo peka ale mysle ze Cotto, który wytrzymał 11 rund wojny na wyniszczenie z Gipsowym Tonym tylko, oblizałby sie po tych ciosach od Filipinczyka. Fakt steward robi z niego taktycznego pięsciarza. Bedzie lewy prosty i dokładki prawym. Ale czy wielu kibiców nie kochało Portorykańczyka właśnie za styl walki.. widowiskowy, otwarty, oparty na szalonych wymianach i okraszony pięknymi nokautami
 Autor komentarza: Laura
Data: 21-04-2011 00:23:41 
Oczywiście że zasłuży - wystarczy że zgodzi się walczyć w umownym limicie o swój pas w lightmiddle, tak żeby Pacquiao mógł sobie dopisać kolejne mistrzostwo w kolejnej kategorii...
Żenada panie Arum...
 Autor komentarza: Fryto666
Data: 21-04-2011 00:25:15 
@Markoss
W zupelnosci sie z Toba zgadzam. Kidys Cotto byl bardziej efektowny, teraz byc moze jest bardziej efektywny. Napewno jest innym piesciarzem niz kiedys i teraz to zalezy tylko od indywidualnego podejscia kibica, czy mu sie bardziej podoba taki styl talki, czy ten poprzedni. Ja osobiscie wolalem tego Cotto z wojen z Mosleyem czy Pacmanem.
 Autor komentarza: Fryto666
Data: 21-04-2011 00:26:21 
@Laura
Cotto sie na to nie zgodzi. Raz go Pacman zmasakrowal i Cotto nie bedzie ryzykowal swojego zdrowia w nierownej walce. Albo bedzie sie bil w komfortowej dla siebie wadze, albo do walki nie dojdzie. Takie jest moje zdanie.
 Autor komentarza: Markoss
Data: 21-04-2011 00:29:43 
A tak z czystej ciekawości ma ktoś wiarygodne informacje ile Cotto ważył wchodząc do ringu z Pacquiao?? Bo jeśli wykręcili taki numer jak z de la Hoyą to wychodzi na to ze Miguel gdyby nie niska waga(dziwnie słąbiutki mi sie w tej walce wydawał, ciosy bez siły) i nie gipsowe rekawice Margaritto do dzisiaj mógłby być niepokonany.....
 Autor komentarza: georgedawid
Data: 21-04-2011 00:32:54 
Cotto zdecydowanie jest innym bokserem po walce z Margarito i moim zdanie raciej już nie wygra wielkiej walki, z Packmanem nie ma szans.
 Autor komentarza: Laura
Data: 21-04-2011 01:00:11 
Fryto666
Ja z kolei uważam, że Cotto dużo do gadania mieć nie będzie. Obaj są z TopRank, więc albo zgodzi się ponownie na walkę o pas w umownym limicie, którą znowu przegra z kretesem, ale za jakby nie było duże pieniądze, albo nie dostanie żadnej walki...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.