BRADLEY OSTRZEGA KHANA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-04-20

Sobotni występ Amira Khana (25-1, 17 KO) nie zrobił wielkiego wrażenia na mistrzu federacji WBC i WBO w wadze junior półśredniej - Timie Bradleyu (27-0, 11 KO).

- Jeśli tak będzie ze mną walczył, to nie ma żadnych szans - ocenia "Pustynna Burza".

Fakt, że walka została przerwana po zderzeniu głowami jest zdaniem Bradleya zastanawiający. W jednej z dawnych wypowiedzi Khan oskarżył Amerykanina o celowe ataki "wielką głową".

- On oskarża mnie o celowe ciosy głową, a tymczasem sam kończy walkę w ten sposób. Widocznie też ma "wielką głowę" - skomentował #1 dywizji junior półśredniej.

Amir był też jednym z pierwszych krytyków, którzy wytykali Bradleyowi nieciekawy przebieg walki unifikacyjnej z Devonem Alexandrem (21-1, 13 KO), który był wówczas uznawany za jednego z trzech najlepszych pięściarzy w tej kategorii. Khan obiecywał, że w swoim występie zaprezentuje się znacznie lepiej.

- Chciał wypaść lepiej, niż ja w walce z Devonem, ale nie umiał tego zrobić, będąc w ringu z zawodnikiem, który nie jest notowany w pierwszej dziesiątce albo nawet piętnasce rankingów. Biłem się z dwukrotnym mistrzem świata. Spójrzcie kto był jego rywalem - kontratakuje Bradley.

Amerykanin nie spodziewa się, by Khan miał sprawić mu jakiekolwiek problemy, gdy dojdzie do ich wyczekiwanego pojedynku. Walka unifikacyjna może odbyć się 23 lipca w Las Vegas.

- Khan to dobry pięściarz, ale nie absolutniego niczego, czym mógłby sprawić mi jakiekolwiek problemy. Gdy tylko poczuje moją szybkość i siłę, dotrze do niego, że nie ma szans na zwycięstwo - stwierdza Bradley.