BILETY NA WALKĘ ADAMEK-KLICZKO ŚREDNIO PO 60 EURO

Robert Małolepszy, Polska The Times, fot. Mike Gladysz

2011-04-14

Na razie pewne jest tylko jedno - największa w historii walka bokserska na terenie naszego kraju, bój o pas federacji WBC w wadze ciężkiej Tomasz Adamek - Witalij Kliczko ma się odbyć 10 września - pisze w dzienniku Polska The Times Robert Małolepszy. Reszta to spekulacje, ale coraz więcej informacji o tym pojedynku wydostaje się na światło dzienne. Dwie najważniejsze na dziś to przewidywana cena biletów oraz sposób pokazywania starcia w telewizji.

Jak udało się dowiedzieć, wejściówki mają kosztować tyle, ile podczas walki Witalija na stadionie w Gelsenkirchen, w której starszy z braci zmierzył się z Albertem Sosnowskim. Najtańsze bilety warte były 17 euro, najdroższe 700.

- Menedżer Kliczków Bernd Boente powiedział mi, że średnia cena biletu w Polsce powinna wynieść 59 euro - zdradza jedna z osób zaangażowanych w organizację starcia.

W Warszawie na Stadionie Narodowym można sprzedać około 63 tysięcy biletów. Daje to sumę z wejściówek na poziomie ponad trzech milionów euro. We Wrocławiu stadion jest mniejszy o 16 tysięcy miejsc, co daje prawie milion euro wpływów mniej. Gdyby więc liczyła się tylko pojemność, walka odbyłaby się na pewno w stolicy, zwłaszcza że Narodowy może zmienić się w wielką halę, bo ma zasuwany dach. We Wrocławiu trzeba używać dodatkowych zadaszeń, a to podraża organizację. Dlaczego zatem wciąż nie ma decyzji o tym, gdzie odbędzie się starcie?

- Czekamy na to, kto da lepszą ofertę - mówi Tomasz Adamek. On i jego menedżer Ziggy Rozalski tym razem nie mają za wiele do powiedzenia w sprawie wyboru areny. Organizatorem pojedynku jest bowiem firma K2 Kliczków i to oni negocjują z miastami.

- Ziggy rozmawiał w poniedziałek z Boente i ten powiedział mu, że na razie nie ma decyzji, gdzie odbędzie się walka. Decyzja ma zapaść w ciągu dwóch tygodni - dodaje nasz bokser, który jeszcze w piątek przed pojedynkiem z Kevinem McBride'em powiedział nam, że bliżej zorganizowania bitwy z Kliczką jest Wrocław. Wczoraj już nie chciał spekulować.

- Jeśli chodzi o Warszawę i Stadion Narodowy, nie ma mowy o żadnym podkupywaniu imprezy Wrocławiowi i wykładaniu z naszej strony dodatkowych pieniędzy - zapewnia Rafał Kapler, szef Narodowego Centrum Sportu, które jest operatorem stadionu.