ADAMEK: TO JA BĘDE ATAKOWAŁ KLICZKĘ

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy, fot. Grzegorz Lemiechowicz

2011-04-12

Uśmiechnięty, wyluzowany i bez śladów dwunastu rund spędzonych w ringu z Kevinem McBride'em - takiego Tomasza Adamka spotkaliśmy w niedzielny poranek w Newark.

„Góral" zdaje sobie sprawę z tego, że wielu kibiców było zawiedzionych tym, iż nie znokautował w hali Prudential Center Irlandczyka. Wie też, że do starcia z Witalijem Kliczką musi się przygotować najlepiej w życiu. Spytaliśmy go o te i kilka innych kwestii. Oto co powiedział.

O krytyce
McBride to był na ten moment idealny przeciwnik. Potrzebowałem sprawdzianu w ringu z kimś kto nie mógł mi za bardzo zagrozić. Wiem, że pojawiły się komentarze, iż nie umiem nokautować i mam watę w rękach. Nie przejmuję się tymi opiniami. (...) 

O promocji
Odpocznę sobie trochę i zaczynam pracę. Mój trener Roger Bloodworth wszystko dobrze obliczy, a ja będę zasuwał. Przede mną wielka szansa. Najpierw jednak kampania promocyjna. (...)

O treningach przed walką
Przyjadą wysocy sparingpartnerzy. Do tego dojdą przygotowania fizyczne. Chcę być gotowy nie na dwanaście, ale na piętnaście rund. To ja mam być w walce z Kliczką stroną atakującą. (...)

O Witaliju Kliczce
Kliczko to oczywiście inna bajka niż McBride. Mistrz świata, wielki chłop, który mocno bije. Starcie z McBride'em było inne. Praktycznie nie przyjąłem ciosu. Z Kliczką tak nie będzie. On zadaje pojedyncze ciosy, ale mocniejsze i szybsze, więc będę musiał być maksymalnie skupiony. Po to jednak trenuję, żeby zrobić wszystko co się da i wygrać.

Więcej we wtorkowym „Przeglądzie Sportowym".