FROCH WYJAŚNIA HISTORIĘ SPARINGÓW Z GROVESEM

Leszek Dudek, boxingscene.com

2011-04-11

Mistrz WBC dywizji super średniej, Carl Froch (27-1, 20 KO), zaprzeczył słowom Jamesa DeGale'a (10-0, 8 KO), który niedawno rozpuścił plotkę o sparingu "Kobry" z Georgem Grovesem (12-0, 10 KO). 33-letni pięściarz z Nottingham miał rzekomo znokautować młodszego o dekadę Londyńczyka.

- To bzdury. Nie gadam z nikim o sparingach, bo one nie mają znaczenia. Owszem, rzuciłem Grovesa na deski i on z pewnością nie będzie temu zaprzeczał. Sparowaliśmy na zgrupowaniu z kadrą Wielkiej Brytanii. Wielu ludzi to widziało i pewnie później zaczęli rozpowiadać. Tak czy inaczej, to były tylko sparingi. Nie znokautowałem go, bo nokaut to dla mnie sytuacja, kiedy jeden zawodnik nie jest w stanie walczyć dalej. Rzuciłem go na deski w drugiej albo trzeciej rundzie sparingu, ale on powstał i przeboksował jeszcze kilka kolejnych rund. Wszystko było w porządku. Jeśli DeGale myśli, że będzie miał z nim łatwo, to bardzo się myli - powiedział Froch.

"Kobra" uważa, że Groves może sprawić niespodziankę w majowej walce. Zdecydowana większość stawia w roli faworyta znakomitego DeGale'a, lecz Froch zwraca uwagę na niezwykle ciężkie treningi, jakim poddaje się skazywany na porażkę Groves. 23-letni zawodnik od pewnego czasu sparuje w Miami z Andre Dirrellem (19-1, 13 KO), którego wielu uważa za lepszą i bardziej doświadczoną wersję "Chunky'ego".

- W moich oczach DeGale nie jest tak zdecydowanym faworytem, jak widzą to inni - powiedział Froch. - Ludzie mówią, że James nie ma za sobą żadnego poważnego testu, bo deklasował wszystkich dotychczasowych rywali. Nie skreślajcie Grovesa. On ma doskonałego sparing partnera w osobie Andre Dirrella, który jest szybki, trudny do trafienia i w dodatku znakomicie kontruje. On idealnie przygotuje George'a do walki z DeGalem.