ADAMEK: TO BYŁ SPARING

Janusz Pindera, Rzeczpospolita, fot. Grzegorz Lemiechowicz

2011-04-10

- To był sparing z większą ilością ciosów. Kończyłem go niezmęczony - tak Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) powiedział po walce z Kevinem McBride'em (35-9-1, 29 KO) w wywiadzie autorstwa cenionego Janusza Pindery z Rzeczpospolitej.

Janusz Pindera: Kiedy zrozumiał pan, że McBride ma głowę z betonu i nie wygra pan  nim przed czasem?
Tomasz Adamek: To nie jest dla mnie problem. Nigdy nie wychodziłem do walki, by za wszelką cenę znokautować rywala, nigdy też nie obiecywałem, że to zrobię. Wiem doskonale, że nokaut przychodzi sam, wtedy kiedy nie tego oczekujesz. McBride jest nieprawdopodobnie wytrzymały, ale 2-3 razy stanął na piętach. Nie był jednak na  tyle oszołomiony, by próbować kończyć pojedynek za wszelką cenę. To nie miało sensu, zresztą Roger Bloodworth też mnie uspokajał. Był zadowolony z przebiegu walki, bo wie, że każda runda z takim olbrzymem daje ogromne doświadzenie. To był dla mnie bardzo pożyteczny i pouczający sprawdzian.

- McBride pana czymś zaskoczył?
TA: Nie sądziłem, że aż tak dobrze przygotuje się do tego pojedynku. Na szczęście szybkość była po mojej stronie. W drugiej fazie walki był jeszcze wolniejszy, widziałem jaki na dłoni wszystkie jego ciosy, dlatego czułem się bezpiecznie, bo nie mógł mnie czysto trafić. Ale zadał jakieś 40 uderzeń w tył głowy. Do tego ściągał, wieszał się na mnie, nadeptywał na stopy. Sędzia Randy Neumann reagował na te ewidentne faule zbyt późno, ale nie będę się skarżył.

- Która walka była trudniejsza, ta z Michaelem Grantem czy z McBride'em ?
TA: Trudno porównywać, bo Grant jest lepszym pięściarzem i mocniej bije. Walcząc z nim trzeba kombinować, bez przerwy się zastanawiać, jak go rozgryźć. Wtedy mnie kilka razy trafił, a Irlandczyk ani razu. Jedyne co odczułem, to uderzenie głową, którym mnie poczęstował. Na szczęście nie doznałem kontuzji, a on się trochę porozbijał.

- Kiedy rozpocznie pan przygotowania do walki z Witalijem Kliczką, która zostanie rozegrana 10 września we Wroclawiu?
TA: Należy mi się teraz kilka tygodni wypoczynku, a później wracam do roboty.

- Czyli o Witaliju Kliczce jeszcze pan nie myśli?
TA: To melodia przyszłości. To pięściarz o klasę lepszy od McBride'a ale jego też można pokonać. Niczego nie obiecuję, ale zrobię wszystko, by tak się stało.

Rozmawiał Janusz Pindera, Rzeczpospolita