ADAMEK PO WALCE

Redakcja, Informacja własna/Polsat

2011-04-10

- Wygrałem po dwunastu rundach i bardzo się z tego cieszę. Może kibice chcieli szybkiej i krótkiej walki, jednak przeciwnik pozwalał na tyle na ile pozwalał. Ciągle trzymał i był trudny do położenia po prostu. Jestem bardzo szybki i jedyną taktyką jaką mógł ze mną zastosować, to właśnie faule. Sędzia miał dużo roboty, bo McBride dwukrotnie podciął mi nogę i aż się przewróciłem - komentował na gorąco wydarzenia w ringu w rozmowie z Mateuszem Borkiem najlepszy polski pięściarz, Tomasz Adamek (44-1, 28 KO), który pokonał zdecydowanie na punkty Kevina McBride'a (35-9-1, 29 KO).

- Taki jest właśnie boks i walczy się tak, jak pozwala na to przeciwnik. Ze swojej strony cieszę się, że zebrałem dobre doświadczenie i boksowałem dwanaście rund przed kolejnym trudnym pojedynkiem. Najważniejsze jest to, iż wygrałem i nie przyjąłem żadnego mocnego ciosu, może poza jakimiś "cepami", jakimi bił mnie w tył głowy. Nie będziemy jednak upominać i uczyć sędziów, bo oni sami dobrze wiedzą kiedy mają dawać ostrzeżenia - kontynuował nasz "Góral" z Gilowic.

- Dwa razy miałem go mocno trafionego i widziałem jak się chwiał na nogach. Nie chciałem jednak lecieć na niego, bo on mnie bardzo faulował i ciągle bił w tył głowy. No ale taki jest właśnie boks, czyli wszystkie chwyty dozwolone - powiedział były mistrz świata wagi półciężkiej oraz cruiser.

Zapytany o zbliżającą się wielkimi krokami potyczkę z Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO), Tomek odparł - Szefowie stacji HBO i grupy K2 powiedzieli, że walczę 10 września we Wrocławiu. Zdobycie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej byłoby zwieńczeniem mojej kariery. Na pewno nie będzie łatwo, lecz ja, góral z Gilowic, nie mam przecież nic do stracenia. Zawsze wychodzę na ring żeby wygrać, bo to jest przecież moja praca. Z pewnością McBride to nie to samo co Kliczko, natomiast moim atutem jest szybkość i właśnie na niej muszę bazować - zakończył Adamek.