PEWNE ZWYCIĘSTWO ADAMKA

Redakcja, Foto: Mike Gladysz

2011-04-10

Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) dopisał przed momentem do swojego rekordu kolejne zwycięstwo. "Góral" zdecydowanie pokonał po dwunastu jednostronnych rundach Kevina McBride'a (35-9-1, 29 KO). Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na jego korzyść 120:107 i dwukrotnie 119:108.

Olbrzym z Irlandii od początku próbował wszystkich sztuczek, byleby tylko dorwać naszego rodaka, ten jednak dzięki doskonałej pracy nóg był dla niego nieuchwytny. McBride szczelnie schował się za podwójną gardą i kilka razy na rundę próbował mocno trafić prawą ręką. Szybko zdał sobie natomiast sprawę, że Adamek jest dla niego zbyt szybki, dlatego w późniejszych minutach starał się doprowadzać do klinczu, a w nim uderzać krótkim prawym sierpowym. Najczęściej bił niestety w tył głowy, na co początkowo w ogóle nie zwracał uwagi sędzia Randy Neumann.

Adamek z kolei konsekwentnie obijał tułów przeciwnika, a gdy tylko nadarzyła się okazja, kontrował prawym krzyżowy na górę. W siódmej odsłonie wydawało się już, iż Polak na dobre przełamuje swojego oponenta. Najpierw prawym sierpowym lekko rozciął lewą powiekę McBride'a, a chwilę potem lewym hakie na wątrobę wyraźnie odciął go na chwilę od powietrza. Kevin ambitnie człapał jednak za Tomkiem i szczelnie skryty za podwójną gardą robił swoje. 

"Góral" najbliżej zwycięstwa przed czasem był w dziesiątej rundzie. Skontrował wówczas atakującego Kevina prawym sierpowym i zamroczony rywal Polaka zatrzymał się dopiero na linach. Adamek nie poszedł za ciosem, bo jak sam przyznał potem w wywiadzie z Mateuszem Borkiem, nie czuł jeszcze, żeby McBride był gotowy do egzekucji. Spokojnie więc kontrolował wydarzenia w ringu w ostatnich minutach, "dowożąc" pewną wygraną na punkty.

Tym samym Polak zwyciężył już po raz szósty w limicie wagi ciężkiej i zrobił kolejny krok w kierunku upragnionej walki z Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO), do której prawdopodobnie dojdzie we Wrocławiu 10 września.