Kilka minut temu na ringu w Las Vegas doszło do pierwszej wielkiej sensacji dzisiejszego wieczoru. Nobuhiro Ishida (23-6-2, 8 KO) już w pierwszej rundzie znokautował Jamesa Kirklanda (27-1, 24 KO).
Kreowany na przyszłego mistrza świata "Mandingo Warrior" aż trzy razy lądował na deskach, nim sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek. Pierwszy nokdaun przyszedł bardzo nieoczekiwanie, gdy niesłynący z mocnego ciosu 35-letni Japończyk doskonale skontrował nacierającego Kirklanda. Amerykanin powstał, lecz chwilę później ponownie znalazł się na macie ringu. Po trzecim nokdaunie Joe Cortez przerwał walkę.
- Nie byłem zraniony, on po prostu mnie zaskoczył - tłumaczył po walce zawiedziony Kirkland. - Nie zgadzam się z decyzją sędziego, który przerwał pojedynek, choć mogłem walczyć dalej. To były flash nokdauny.