DZIEŃ SĄDU OSTATECZNEGO

"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym, Wśród tandety lśniąc jak diament (…)", tak w utworze "Niepokonani" śpiewał przed laty Grzegorz Markowski.

Niestety słowa tego tekstu nijak się mają do pewnego pięściarskiego czempiona. Kiedy w 2007 roku, po porażce z Davidem Diazem (36-3-1, 17 KO) legendarny wojownik ogłosił swoje przejście na sportową emeryturę, wielu odetchnęło z ulgą. Ten wspaniały mistrz świata w trzech kategoriach wagowych i praktycznie bohater narodowy Meksyku, podczas swojej wieloletniej kariery dokonał tak wiele, że nie musiał już nikomu niczego udowadniać. Jednakże okazało się, że boks jest dla niego jak narkotyk, bez którego nie może normalnie funkcjonować. Dlatego po trzyletniej przerwie powrócił, a już dzisiaj skazywany przez wszystkich na porażkę, stawi czoła młodemu królowi nokautów Marcosowi Maidanie (29-2, 27 KO). Ten człowiek to Erik ‘El Terrible’ Morales (51-6, 35 KO). 

Gasnąca gwiazda.

Pochodzący z Tijuany Morales swoje największe sukcesy święcił w wadze piórkowej i super piórkowej. Przypomnijmy, że jako ostatni człowiek na ziemi pokonał fenomenalnego Manny'ego Pacquiao, a dokonał tego 6 lat temu. Jednakże występujący dzisiaj w dywizji junior półśredniej meksykański pięściarz znajduje się już na równi pochyłej, a jego wielka gwiazda nieubłaganie gaśnie. Od czasu swojego powrotu w 2010 roku Erik pokonał trzech przeciwników, jednakże nie zrobił tego w zbyt imponującym stylu. Jestem pewien, że w czasach gdy był u szczytu formy, żaden z nich nie wytrzymałby z nim w ringu dłużej niż jednej rundy.

Dzisiaj na ringu w MGM Grand w Las Vegas Morales będzie zawodnikiem starszym, mniejszym i słabiej uderzającym. Jego atutem będzie niewątpliwie doświadczenie, ale czy to wystarczy, aby powstrzymać niezwykle ambitnego Argentyńczyka? Maidana bez żadnych skrupułów głośno zapowiada, że zakończy blisko 18-letnią karierę wielokrotnego mistrza świata.

Aztecki wojownik.

Pierwotnie przeciwnikiem pochodzącego z Margarity w rejonie Santa Fe, 27-letniego ‘Chińczyka’, miał być Juan Manuel Marquez (52-5-1, 38 KO). Kłopoty z grupą Golden Boy sprawiły jednak, że słynny ‘Dinamita’ wycofał się z walki. Wtedy propozycję złożono Moralesowi, a ten nie odmówił.

Przez wiele lat Erik wprawiał kibiców na całym świecie w zachwyt, swoimi umiejętnościami i sercem do walki. Wszyscy specjaliści i dziennikarze bokserscy zgodnie jednak stwierdzają, że pojedynek z tak niebezpiecznym rywalem jakim jest Maidana, na tym etapie kariery, jest posunięciem łagodnie mówiąc ryzykownym. Na pewno Argentyńczyk jest do pokonania, co udowodnił w grudniu 2010 roku mistrz WBA Amir Khan (24-1, 17 KO). Ciężko jednak sobie wyobrazić, aby Morales zastosował podobną taktykę jak 24-latek z Boltonu, który świetnie poruszał się w ringu i utrzymywał Marcosa na dystans. Meksykanin, co wszyscy wiedzą, kocha atakować i toczyć ringowe wojny. To człowiek w którego żyłach płynie krew azteckich wojowników, dlatego jego duma nie pozwoli mu dzisiaj na krok w tył.

Niepoprawny optymista.

Na pewno bardzo dużo dzisiaj będzie zależeć od tego w jakiej formie jest aktualnie Erik. Czy znajduje się blisko szczytu, czy też jest już na samym jego dole? Wydaje się niestety, że ostatnie pojedynki mistrza zdają się potwierdzać tę drugą możliwość. Meksykanin to człowiek, który pomiędzy swoimi walkami znacznie przybierał na wadze, nie zawsze prowadził się jak na sportowca przystało, a do tego na swoim koncie ma przecież 57 walk, z których większość to widowiskowe, niezwykle brutalne i krwawe wojny. To jednak nie przemawia do Moralesa, który ze spokojem przyjmuje napływające zewsząd fale krytyki.

- Wszyscy dookoła powtarzają mi ‘Człowieku, masz nie po kolei w głowie! On uderza naprawdę mocno!’ - opowiada z uśmiechem Erik. - Wtedy im odpowiadam ‘Nie martwcie się, przecież to nie wy z nim będziecie walczyć, tylko ja’.

Walka z idolem.

Maidana będzie dzisiaj zdecydowanym faworytem. Ten pochodzący z wielodzietnej rodziny zawodnik, zaskoczył Amerykę, gdy w 2009 roku podczas dramatycznego pojedynku zwyciężył ówczesną gwiazdę Golden Boy, Victora Ortiza (28-2-2, 22 KO). Kolejnym świetnym występem był przegrany, lecz niezwykle widowiskowy bój z Amirem Khanem. Mistrz WBA w ostatnich rundach był blisko przegranej przez nokaut, przyjmując potężne ciosy Argentyńskiego bombardiera, ostatecznie wygrywając z nim na punkty. Amir udowodnił tym, że nie ma szklanej szczęki, co zarzucali mu wcześniej jego krytycy. Pytanie czy Erik Morales będzie w stanie przyjąć podobne uderzenia co Anglik i nie paść po nich na deski. Wydaje się to niemożliwe.

Sam Maidana uważa, że walka z meksykańską legendą będzie dla niego przystankiem przed pojedynkami ze ścisłą światową czołówką. Czyli Marquezem, Timothy Bradleyem, a także być może rewanżowym starciem z Khanem. Co ciekawe jego dzisiejszy przeciwnik był dla niego idolem, gdy zaczynał swoja przygodę z zawodowym boksem.

- Zawsze go uwielbiałem. Był jednym z kilku moich ulubionych bokserów ze względu na jego agresywny styl, który mi się strasznie podobał – zdradza Maidana. - Jednakże kiedy już wchodzę do ringu, to tracę respekt dla wszystkich i zaczynam robić swoje.

Warto dodać, że Argentyńczyk to nie tylko król nokautów. To także zawodnik potrafiący ładnie boksować, operować lewym prostym i przeprowadzać widowiskowe akcje. Wielu jest zdania, że w walce z Khanem zabrakło mu trochę szczęścia, aby odebrać mu tytuł. Tamto niepowodzenie ma zamiar powetować sobie właśnie dzisiaj nokautując Moralesa.

Wiele przypartych do muru ofiar w wydawałoby się beznadziejnych sytuacjach dokonuje nadludzkich wyczynów. Czy dzisiaj to samo pokaże stary meksykański lew? Czy skazana na pożarcie zwierzyna zamieni się w myśliwego? Dla Erika Moralesa nadchodzi dzisiaj dzień sądu ostatecznego, po którym i dla niego i dla nas wszystko stanie się jasne.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rogal
Data: 09-04-2011 14:36:43 
Serce mi się kraje na myśl o tym, jak gwiazda Moralesa zostanie w nocy zgaszona przez tego zabijakę, Maidanę.

Ja wolę pamiętać Moralesa z hiper trylogii z Barrerą, a nie z poniewierania przez młodych wilków.

Szanuję Maidanę bardzo, jest niesamowitym pięściarzem, ale na jego miejscu nigdy bym nie wyszedł do walki z Moralesem.

Jeżeli El Terrible jakimś cudem wygra zaszokuje świat !!

Tego mu życzę.

Emocje niesamowite.

pozdrawiam
 Autor komentarza: Maynard
Data: 09-04-2011 14:40:33 
Dobry artykuł.

Też nie przekreślam do końca Moralesa, ale to głównie dzięki ciągle żywym wspomnieniom jego największych sukcesów (do tego odnosił je w moich ulubionych kategoriach wagowych!).

Niestety dobrze pamiętam też kiepską postawę w pojedynku z D. Diazem, a nie wygląda na to, żeby El Terrible był dzisiaj w dyspozycji, o jakiej wtedy marzył...
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 09-04-2011 14:41:27 
Kiedyś to Erik zgasił tlącą się gwiazdę Zaragozy. Bardzo prawdopodobne, że jego gwiazda teraz upadnie. Zawsze będę na niego liczył, lubię Maidane, ale Erik to jeden z najwspanialszych wojowników ever.

Uważam, że ma szanse, jednak bardzo nikłe. Musiałby oszukiwać Marcosa w półdystansie, a on chyba nie ma na tyle refleksu (nigdy nie miał)(
 Autor komentarza: Saito
Data: 09-04-2011 16:12:37 
Zapowiada się bardzo ciekawe starcie i wielkie emocje. Morales musiałby mieć jakiś nadzwyczajny przebłysk dawnego geniuszu żeby wygrać.. a na to się niestety nie zapowiada.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 09-04-2011 17:19:34 
Ta walka to być może koniec epoki meksykańskich (głównie) wojowników - Tapia, Barrera, Marquez, Morales - czy trochę gorszych Junior Jones, Kelly czy przereklamowany Hammed, jeden z najwspanialszych rozdziałów w historii boksu - z tej "bandy" zostanie wielki Pacquiao.
Teoretycznie Maidana to bokser całą klasę gorszy ale boks to niestety przede wszystkim biologia, a w tej wadze 35lat to dużo...wiec młodzi dobrzy rzeźnicy najczęściej niszczą podstarzałe legendy jak Hatton zniszczył Tszyu czy Casttilo...No ale czasem taki Hopkins ogra Pavlika!!
trzymam kciuki za Moralesa, Maidana choć fajny jak na swą wagę zero finezji!
 Autor komentarza: Tasman
Data: 09-04-2011 17:34:43 
liczę na niespodziankę i zwycięstwo Moralesa. znając style walki obu bokserów można się spodziewać rzeźni w ringu, ale oby tylko nie była to egzekucja na Moralesie
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 09-04-2011 17:46:43 
"Warto dodać, że Argentyńczyk to nie tylko król nokautów. To także zawodnik potrafiący ładnie boksować, operować lewym prostym i przeprowadzać widowiskowe akcje. Wielu jest zdania, że w walce z Khanem zabrakło mu trochę szczęścia, aby odebrać mu tytuł."

Dokładnie. Maidana to wspaniały bokser. Należy go stawiać znacznie wyżej niż Katsidis'a czy Diaz'a.

Morales oczywiście ryzykuje, ale to nie umniejsza jego legendzie, lecz wręcz przeciwnie. Nie jest też taki "stary", raptem 34 lata. Ponadto przypuszczam, że Eryk należy do tych zawodników, którzy tym lepiej walczą, im silniejszego mają rywala. Jest szansa na kolejną dobrą walkę obu pięściarzy.
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 09-04-2011 18:49:37 
Stonka,
trudno sie z Toba nie zgodzic. Nie zauwazylem dotad finezji bokserskiej w wykonaniu Maidany o ktorych wspomina autor artykulu. Mysle iz boksersko jest "z gruba ciosany" ale ma sile ciosu i jest na nie odporny jak malo kto w tej wadze. Trzymam kciuki za Erica, bo pametam wiele walk ktore byly wojnami, on nigdy nei uciekal, pojedynki z Barrera to jedne z najwiekszych wojen ringowych jakie widzialem w swoim zyciu. Zastanawiam sie jedynie w jaki sposob El Terrible moze pokonac Argentynczyka i mowiac szczerze, pamietajac Meksykanina charakter nie znajduje zbyt wiele atutow. Szkoda bo go podziwiam jako piesciarza, ale kazda kariera sie kiedys konczy, zycze Moralesowi zwyciestwa ale realistycznie patrzac to jaka taktykt ma on zastosowac by to osiagnac?
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 09-04-2011 18:53:01 
beniaminGT,
wiek zawodnika to kolego nie tylko metryka, to glownie ileosc przebytych wojen na rekordzie a tych Eric ma wiecej niz jakikolwiek inny boksujacy w tej chwili na tym poziomie bokser. Oprucz tego gdy w ciezkiej 35 to wiek dobry w lekkich wagach gdzie szybkosc i refleks maja wieksze znaczenie to wiek emerytalny.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 09-04-2011 23:01:05 
Grzywna,
Marquez ma 37 i rusza się nieźle jak na "emeryta". Szybkość, refleks - zgadza się, ale akurat Maidana nie jest demonem szybkości, więc nie widzę problemu. Ja, jako kibic, cieszę się na tą walkę - może po jej obejrzeniu zmienię zdanie, ale w tej chwili podstawy do optymizmu są realne - gdyby Morales nie czuł się na siłach, żeby zawalczyć, to by dalej obijał jakiś słabszych rywali. Spodziewam się wygranej Maidan'y, ale jednocześnie liczę na dobrą walkę.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.