BARDZO DOBRY BOKS GŁOWACKIEGO

Adam Jarecki, Informacja własna

2011-04-02

Krzysztof Głowacki (12-0, 7 KO) stanął przed największym testem w swojej karierze stając w ringu z Levanem Jomardashvilim (21-4, 16 KO) i zdał go koncertowo. Receptą okazały się ciosy na korpus, którymi Głowacki odebrał Gruzinowi dalsze chęci do walki.
 
Pierwsza runda to bardzo dobry boks Głowackiego, kilkukrotnie trafił mocnymi ciosami na korpus i głowę, co widocznie odczuł Jomardshvili. W drugiej odsłonie Krzystof dalej boksował z głową, często trafiając precyzyjnie na korpus, a w połowie rundy łapiąc Gruzina w narożniku, zasypując go serią ciosów, jednak nie podpalił się i dalej kontynuował niszczenie rywala obijając jego korpus. Koniec walki nadszedł w trzeciej odsłonie, w której Głowacki rzucił twardego Gruzina dwukrotnie na deski po mocnych ciosach w korpus. W przerwie Jomardshvili podjął decyzję, by nie wychodzić do kolejnego starcia argumentując to kontuzją prawej ręki, jednak widać było, że po wielu ciężkich ciosach Głowacki odebrał mu chęci do walki. Głowacki notuje bardzo cenne zwycięstwo wygrywając przed czasem między trzecią, a czwartą rundą.