KOHL: BĘDZIEMY KONTYNUOWALI DZIAŁALNOŚĆ

Redakcja, allboxing.ru, fot. Inna Lagun

2011-04-01

Klaus-Peter Kohl, szef grupy Universum Box Promotion zapewnia, że mimo wielkich problemów finansowych, z jakimi grupa boryka się od dłuższego czasu, będzie kontynuował swoją działalność. Zdaniem niemieckiego promotora, niezwykle istotne dla dalszych losów grupy z Hamburga będą wyniki najbliższych pojedynków jej pięściarzy: Marcosa Rene Maidany (29-2, 27 KO), Juergena Braehmera (36-2, 29 KO) oraz Sebastiana Zbika (30-0, 10 KO).

- Będziemy kontynuować swoją działalność, ale na razie nie mogę powiedzieć konkretnie, jak będzie to wyglądało. Przed nami bardzo istotne walki - 9 kwietnia Marcos Maidana wyjdzie na ring w Las Vegas (zmierzy się z Erikiem Moralesem o tymczasowy pas WBA w wadze junior półśredniej, przyp. red.), 21 maja w Londynie będzie walczył Juergen Braehmer (w obronie tytułu WBO w kategorii junior ciężkiej z Nathanem Cleverlym, przyp. red.), a 4 czerwca Sebastian Zbik w Los Angeles (obrona pasa WBC w wadze średniej z Julio Cesarem Chavezem Jr, przyp. red.). Jeśli organizujemy takie walki, to pytania o kontynuowanie działalności nie powinno padać - przekonuje Kohl.

- Nasi pięściarze muszą wygrać te walki, to nie tajemnica. Nawet jeśli Bayern Monachium będzie przegrywać wszystkie mecze, to też wypadnie z gry. Jeśli zwyciężymy, wówczas zadziała nasza nowa koncepcja i stworzymy coś zupełnie nowego - tajemniczo zapowiada niemiecki promotor. Głównym powodem finansowych kłopotów Universum jest brak kontraktu z telewizją, która transmitowałaby gale tej grupy w Niemczech i dokładała sporą część pieniędzy na ich organizację. Stąd ostatni pojedynek mistrza Europy w wadze ciężkiej Aleksandra Dimitrenki (31-1, 21 KO) z Albertem Sosnowskim (46-4-1, 28 KO) odbywał się w bardzo skromnych warunkach sali treningowej Universum w Hamburgu.

- Telewizja w Niemczech nie chce współpracować z nami na naszych warunkach. Dlatego skoncentrujemy się na rynku międzynarodowym. Zawsze mówiliśmy, że pójdziemy tam, gdzie można zarabiać pieniądze. Kiedyś było to możliwe w Niemczech, robiliśmy to na miejscu. Obecnie przenosimy działalność za granice kraju. Braehmer i Zbik mogą tam otrzymać honoraria, które w naszym kraju są niemożliwe do wygenerowania. W rezultacie wszyscy są zadowoleni. Trzeba być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, od tego wiele zależy - tłumaczy promotor.