INTERNACJONAŁ DIMITRENKO A SPRAWA POLSKA

Jarosław Drozd, Opracowanie własne

2011-03-26

23 kwietnia 1999 r. (a więc prawie dokładnie 12 lat temu) podczas międzynarodowego turnieju juniorskiego Gazety Pomorskiej (dzisiaj o Puchar Prezydenta) w Bydgoszczy doszło do walki 18 -letniego wówczas Krzysztofa - jeszcze nie 'Diablo" - Włodarczyka z o rok młodszym, dwumetrowym chłopakiem z Krymu. Przed laty górą w tej rywalizacji był pięściarz warszawskiej "Gwardii", który pokonał reprezentanta Ukrainy 3-1.

Dzisiaj ten sam pięściarz (choć już barwach Niemiec), czyli Aleksander Dimitrenko (30-1, 20 KO), będąc zawodowym mistrzem Europy, stanie oko w oko z innym Polakiem, Albertem Sosnowskim (46-3-1, 28 KO) i ...miejmy nadzieję, że znów lepszym będzie nasz rodak!  

Wracając do wydarzeń sprzed lat, Krzysztof ostatecznie dotarł do finału bydgoskiej imprezy, przegrywając minimalnie z Ormianinem Levonem Paytanem. Jak wyglądała wspomniana walka z Dimitrenko - nie wiem. Nie wiem również, czy Włodarczyk miał "patent" na pokonywanie wielkoludów, tym bardziej, że przecież rok wcześniej zanotował jedyną w karierze przegraną przez nokaut z mierzącym 196 cm Niemcem Steffenem Kretschmannem (w 3. rundzie po ciosie na dół). A Dimitrenko? Rok później (2000 r.) w Budapeszcie - co ciekawe w barwach Rosji - został mistrzem świata juniorów w wadze superciężkiej.