KLICZKO: JEST ZA WCZEŚNIE, ABY MÓWIĆ O ZAKOŃCZENIU KARIERY

Redakcja, sportbox.ru, fot. Marek Śmietański

2011-03-18

W niemieckiej prasie pojawiły się w ostatnich dniach doniesienia, jakoby sobotni pojedynek z Odlanierem Solisem (17-0, 12 KO) mógł być ostatnim zawodowym występem Witalija Kliczki (41-2, 38 KO) mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Ukrainiec, który w lipcu skończy 40 lat, nie potwierdza rewelacji mediów i wszystko wskazuje na to, że w przypadku wygranej nad 30-letnim Kubańczykiem pięściarz będzie kontynuował karierę.

- Nie chcę komentować tych spekulacji. Nie rozumiem, dlaczego ta walka miałaby być moją ostatnią. Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem. Mówiłem natomiast, że dla każdego pięściarza dana potyczka może być ostatnią. Muszę jednak przyznać, że długo już boksował nie będę. Obecny okres sprzyja temu, że w pewnym pięknym momencie powiem: "To wszystko! Wystarczy!" W tej chwili jest jednak za wcześnie, aby o tym mówić - oznajmia Kliczko, który dzięki sobotniej wygranej może zostać głównym kandydatem do starcia z Tomaszem Adamkiem (43-1, 28 KO) na jesieni tego roku w Polsce. Wcześniej mówiło się o pojedynku "Górala" z młodszym bratem Witalija, 34-letnim Władimirem (55-3, 49 KO), ale posiadacz pasów IBF, IBO i WBO na początku wakacji ma stoczyć walkę unifikacyjną z Davidem Haye'em (25-1, 23 KO), posiadaczem tytułu WBA.

Wypowiedź Fritza Sdunka, niemieckiego szkoleniowca Kliczki również nie może przekonywać, że po starciu z Solisem pięściarz pożegna się z boksem. - Witalij niedawno zapytał mnie, czy powinien boksować po czterdziestce. Odpowiedziałem mu: "Kiedy twój refleks spadnie, kiedy nie będziesz już dawał rady wygrywać, kiedy przestaniemy dostrzegać progres, wówczas powiem, że nadeszła pora na zakończenie" - opowiada Sdunek, który w licznych wywiadach nie może wyjść z podziwu odnośnie formy swojego podopiecznego, mimo dość zaawansowanego jak na boksera wieku.

Przed sobotnią potyczką Kliczko sprawia wrażenie w pełni przekonanego o swoich umiejętnościach i pewnego zwycięstwa nad Solisem, trzykrotnym mistrzem świata w boksie amatorskim (2001, 2003 i 2005) oraz złotym medalistą olimpijskim (2004). - Obiecać nokautu w tej walce nie mogę. Zrobię jednak wszystko dla wygranej, aby u nikogo nie pojawił się nawet cień wątpliwości, kto jest zwycięzcą tego pojedynku. Solis na pewno nie jest łatwym rywalem, ale jestem gotowy na tę walkę, jestem w znakomitej formie i chcę udowodnić, że zasłużenie posiadam pas, który w przeszłości należał do Muhammada Alego. W boksie nie liczą się muskuły, waga i wzrost, ale przede wszystkim cechy charakteru - przekonuje mistrz świata, którego pojedynek z Solisem rozegrany zostanie przy komplecie publiczności w 19-tysięcznej Lanxess-Arenie w Kolonii.