KLICZKO SZUKAŁ ENERGII W KATEDRZE

Redakcja, sportbox.ru, fot. Marek Śmietański

2011-03-16

Mistrz świata organizacji WBC w wadze ciężkiej Witalij Kliczko (41-2, 38 KO) zapowiada, że jego starcie z obowiązkowym pretendentem do walki o tytuł Odlanierem Solisem (17-0, 12 KO) będzie znakomitym widowiskiem. 39-letni Ukrainiec młodszego o dziewięć lat przeciwnika nazywa swoim przyjacielem, którego miał okazję dokładnie poznać podczas przygotowań w austriackim Tyrolu. Pojedynek Kliczki z Kubańczykiem odbędzie się w sobotę przy komplecie (19 tysięcy) publiczności zgromadzonej w kolońskiej Lanxess-Arenie.

- Podczas pięciotygodniowego obozu przygotowawczego Solis został moim najlepszym przyjecielem. Miałem wielki ekran, na którym dzień i noc oglądałem jego walki. Dlatego mogę powiedzieć, że zdążyłem się z nim zakolegować. Kariera amatorska jest dobrą podstawą dla zawodowego pięściarza, w związku z czym większość zawodników osiągających sukcesy w amatorstwie osiąga wspaniałe rezultaty również w boksie zawodowym. Niestety, w 2004 roku byłem już zawodowecem, inaczej Solis nie zostałby mistrzem olimpijskim - zapewnia Kliczko. Bardzo prawdopodobne, że w przypadku zwycięstwa nad Solisem kolejnym przeciwnikiem "Doktora Żelaznej Pięści" będzie Tomasz Adamek, a starcie z Polakiem odbędzie się we wrześniu.

Spora część pięściarskich ekspertów uważa Solisa za najtrudniejszego przeciwnika Kliczki w ostatnich latach. Mistrz WBC również docenia bokserskie walory pretendenta. - Odlanier jest bardzo szybki, wyprowadza nieoczekiwany i agresywne serie ciosów. Ma bardzo dobrą koordynację ruchową oraz refleks. Jest młody, "głodny", agresywny. To będzie znakomity pojedynek. Dodam, że Solis to jeden z najlepszych przeciwników w mojej karierze. Jest drugim mistrzem olimpijskim, przeciwko któremu wyjdę na ring. Pierwszym był Lennox Lewis. A takich tytułów nie zdobywa się przez przypadek - przypomina Kliczko.

Na kilka dni przed starciem udał się do słynnej kolońskiej katedry, aby dokonać niecodziennego rytuału. Po pokonaniu niemal tysiąca schodów, pięściarz znalazł się w miejscu widokowym jednej z wież świątyni i wyprowadził cios, którego celem był kościelny dzwon. - Ta budowla mnie zachwyca. Wiele przeszła, a jej ściany dużo już widziały. Czuję tam magiczną siłę - mówi obrońca tytułu.