LICZENIE NA KLICZKÓW

Radosław Leniarski, sport.pl

2011-03-15

Góral spod Żywca, wielka gęba gadająca koknejem, uciekinier z Kuby, oraz Wyrwidąb i Waligóra z Ukrainy - to bohaterowie najbliższych miesięcy wagi ciężkiej w pojedynkach o wszystkie tytuły.

Każdy rozdział ich walki o mistrzowskie pasy będzie miał wpływ na następny. Nie ma bowiem bardziej związanych ze sobą karier pięściarzy niż Tomasza Adamka, Davida Haye'a, Odlaniera Solisa oraz Władymira i Witalija Kliczków. W ostatnim epizodzie wystąpi Adamek, ale jego rywalem może wcale nie być obiecany Ukrainiec.

Na początek już w sobotę w Kolonii 39-letni mistrz wersji WBC, dwumetrowy Witalij Kliczko, będzie walczyć z trzykrotnym mistrzem świata amatorów i mistrzem olimpijskim Kubańczykiem Odlanierem Solisem.

Siedem lat temu Kubańczyk był w ringu żywym srebrem. Niestety, dla niego było to 30 kilogramów temu - szanse na jego zwycięstwo są znikome. Ale istnieją.

Najbliższy rywal Adamka Kevin McBride, irlandzki strażak z techniką drwala, 9 kwietnia szans na wygraną z Polakiem nie ma.

Zwycięzcy obydwu walk będą czekać do 25 czerwca lub 2 lipca na najbardziej oczekiwany pojedynek prestiżowej kategorii - mistrza WBA Haye'a i mistrza IBF i WBO, dwumetrowego Władymira Kliczki.

- Chudych, tyczkowatych gości ze Wschodu to ja jem na śniadanie - mówi Brytyjczyk o rywalu. Pytanie, jakie zadają sobie fani boksu, brzmi jednak: co podadzą na kolację?

Aby doprowadzić do starcia, Haye poszedł na ustępstwa, z których najbardziej honorowe to wejście do ringu jako pierwszy, a najbardziej deprymujące to miejsce pojedynku - zadaszony stadion w Niemczech.

Mimo to Brytyjczyk powtarza, że najważniejszym warunkiem, jaki z jego punktu widzenia powinien obowiązywać w tym pojedynku, to, żeby sędzia ringowy umiał liczyć do 10. Reszta - chodzi zapewne o splendor, pieniądze i satysfakcję - przyjdzie później, kiedy już młodszy Kliczko będzie leżał na deskach. Tak przynajmniej wyobraża to sobie Brytyjczyk.

Walka nie będzie łatwa dla żadnego z nich, a na pewno nie tak relaksująca dla Haye'a jak wczorajszy trening z popgwiazdą, idolem nastolatek Justinem Bieberem. Wygrać może każdy, choć faworytem będzie Ukrainiec.

- Jeśli Władymir Kliczko zwycięży, ale nie zdąży dojść do siebie, możemy jeszcze przełożyć jego pojedynek z Tomkiem - mówi współpromotor Polaka Ziggi Rozalski. - Jeśli młodszy Kliczko przegra, Tomek spotka się w Polsce z jego starszym bratem. Jeśli obaj bracia przegrają, Adamek będzie obowiązkowym przeciwnikiem dla ważniejszego mistrza świata.

Czyli w tym wypadku spotka się z wielką gębą, Davidem Haye'em, jako posiadaczem trzech tytułów.

Znawcy twierdzą, że lepszego starcia w ringu nie można sobie wymarzyć - byłoby szybkie, błyskotliwe technicznie, najbardziej przypominające zmagania starych mistrzów. Poza ringiem - wygadany, wielkomiejski Haye kontra góralski charakter i kindersztuba Adamka. Haye trenuje w Londynie, przytacza Twittery Kylie Minogue, Victorii Beckham, Evy Longorii, jakby je znał. Adamek nie snobuje się na wielki świat, woli swojskie klimaty. Za fanów ma Adama Małysza, trenuje w lasach górskiego Poconos, gdzie niedźwiedzie nie budzą się z zimowego snu, bo boją się nudy.