THUST: KTO ZECHCE PATRZEĆ NA TAKIE WALKI?

Redakcja, allboxing.ru

2011-03-13

Ebby Thust, kultowa postać niemieckiego boksu, skrytykował na swojej stronie internetowej sposób wybierania walk, które 19 marca w Kolonii poprzedzą główne wydarzenie wieczoru, czyli starcie Witalija Kliczki (41-2, 38 KO) z Odlanierem Solisem (17-0, 12 KO). Zdaniem byłego promotora takich zawodników, jak Żeljko Mavrović, Ralf Rocchigiani, Jose Ravela czy Rudiger Schmidtke, potyczki przed walką o pas WBC w żadnym stopniu nie zasługują, aby odbyć się na tak dużej gali.

- Walczyć będą chorzy z ubogimi. Czyżby pracownicy KMG nie słyszeli krytyki ich poprzednich gal? Na każdej regionalnej gali boksu poziom walk przed pojedynkiem wieczoru jest wyższy, aniżeli poziom pojedynków poprzedzających starcie Kliczko-Solis. 19 marca przed mistrzowską walką numer 202. światowego rankingu Hizni Altunkaya boksować będzie z numerem 411. Dirkiem Mandelartzem. Tymczasem w kolejnej walce zmierzą się numer 381. Stefan Worth (kto to w ogóle jest?) i Ferenc Sold, numer 609. Kto z oglądających, płacących 800 euro za bilet, zechce patrzeć na takie pojedynki? – pyta retorycznie Thust.

- Z kolei brytyjski zawodnik wagi ciężkiej Michael Sprott, w przeszłości walczący z Lamonem Brewsterem, Audleyem Harrisonem i Rusłanem Czagajewem, odbędzie 4-rundowy pojedynek z 40-letnim niemieckim Turkiem Serdarem Uysalem. Osobiście dziwi mnie, dlaczego Kliczkowie nie ogłosili tego „mismatchu” walką eliminacyjną do pasa mistrza świata, podobnie jak przed starciem Krasniqi-Banks. Witalij Kliczko powiedział ostatnio, że „niemieccy promotorzy (wskazał na Ahmeta Onera), wyciskają wszystko z bokserów, a potem ich wyrzucają”. Jedno jest pewne: żaden inny promotor w Niemczech nie organizuje gali z tak słabym „undercardem”, jak robią to Kliczkowie – stwierdził niemiecki działacz.