POPISOWY DeGALE

Najmniejszych problemów nie miał James DeGale (10-0, 8 KO) z odniesieniem jubileuszowego zwycięstwa. Wszak Alpay Kobal (7-13-2, 5 KO) okazał się wyjątkowo twardy, to jednak przepaść pomiędzy oboma zawodnikami była tak duża, że sędzia w piątym starciu zdecydował się poddać krwawiącego i spuchniętego Francuza.

Już na samym początku mistrz olimpijski z Pekinu "przywitał" rywala podwójnym prawym podbródkowym. Od drugiej rundy pojedynek był już wyjątkowo jednostronny, a DeGale na zmianę obijał bezkarnie tułów i głowę bezbronnego przeciwnika. W końcu ringowy zlitował się nad porozbijanym Kobalem i po kilejnym mocnym ciosie zastopował walkę.

Teraz Jamesa czeka krótki odpoczynek i szybko wraca na salę treningową, bo już 9 kwietnia czeka go z pewnością trudniejsza przeprawa z inną wschodzącą gwiazdą kategorii super średniej, swoim rodakiem George Grovesem (12-0, 10 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Maynard
Data: 12-03-2011 21:41:24 
Angielski komentator powiedział, że Alpay Kobal prowadzi turecką restaurację we Francji:)

To tak dla wyjaśnienia, jakiego kalibru przeciwnika załatwili "największej nadziei brytyjskiego boksu"...
 Autor komentarza: Tasman
Data: 12-03-2011 21:43:00 
rywal jak z gali KP
 Autor komentarza: Furmi (Redaktor bokser.org)
Data: 12-03-2011 21:43:05 
To prawda - nic wielkiego, ale przecież za cztery tygodnie walka z bardzo groźnym Grovesem - to należy chyba sobie tak tłumaczyć...
 Autor komentarza: Maynard
Data: 12-03-2011 21:45:02 
Też tak tłumaczę, że to tylko promocja kolejnej walki. Taki sparing bez kasków:)
 Autor komentarza: piechosz
Data: 12-03-2011 21:47:38 
macie moze link walki wolaka
 Autor komentarza: Maynard
Data: 12-03-2011 21:49:01 
Linki do walki Wolaka będą pewnie ok. 3 w nocy. Ja tam nastawiam budzik. Cotto nie muszę oglądać, ale Wolaka koniecznie, a potem Martineza. Przede wszystkim Martineza.

A jutro na 8 do pracy.
 Autor komentarza: Kronk
Data: 12-03-2011 22:01:57 
Walki nie widziałem więc nie będę się wypowiadał ale widocznie ten Francuz naprawdę nie był godnym przeciwnikiem dla Brytyjczyka. DeGale moim zdaniem kiedyś będzie wielkim pięściarzem ma talent. Zwróciłem na niego uwagę już podczas olimpiady nie liczyłem że wygra z wybitnym Kazachem Artayevem złotym medalistą Ateńskich igrzysk a wygrał w finale byłem pewien że zwycięży Kubańczyk Correa a przegrał z Anglikiem. Naprawdę Jamesa czeka przyszłość lubię boks w jego wykonaniu. W jego przypadku jak to mówią sky is the limit!
 Autor komentarza: Maynard
Data: 12-03-2011 22:33:53 
Tak przy okazji, Groves ciągle nie podpisał kontraktu. DeGale pojechał po nim jak po burej suce w wywiadzie po walce...

A Burns walczył nieźle, ale zbyt długo się nie napracował. Czas na poważnego rywala.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 12-03-2011 22:41:04 
Przynajmniej nie można powiedzieć, że DeGale wygrał z kelnerem,skoro wygrał z szefem knajpy.
 Autor komentarza: MyStyle
Data: 12-03-2011 23:03:09 
Hugo



Ale zes to ujął:):):):):):):)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.