GRANT ZNOKAUTOWAŁ FIELDSA

Leszek Dudek, Informacja własna

2011-03-12

Po punktowej porażce z rąk Tomasza Adamka w sierpniu ubiegłego roku udanie między liny powrócił dawny pretendent do mistrzowskiego tytułu - Michael Grant (47-4, 35 KO). Na gali w Planet Hollywood Resort & Casino w Las Vegas olbrzymi Amerykanin znokautował jeszcze większego rodaka - Tye'a Fieldsa (45-3, 41 KO) w trzeciej rundzie.

Po spokojnej pierwszej odsłonie, pojedynek wyraźnie przyspieszył w drugim starciu, a słynący ze szklanej szczęki Fields nieostrożnie odsłaniał się, co skrzętnie wykorzystywał Grant. Pogromca Andrzeja Gołoty zranił nawet rywala, lecz przegapił dogodny moment na zakończenie walki przed czasem, co chwilę później obróciło się przeciw niemu, gdy przy linach sam przyjął mocny cios od ważącego ponad 126 kg przeciwnika. Doświadczenie Granta pozwoliło jednak na wyjście z opresji i dotrwanie do gongu.

Za swą dziurawą obronę "Big Sky" został ponownie skarcony w trzeciej rundzie. Potężny cios z prawej ręki posłał Fieldsa na deski, a chwilę później Joe Cortez przerwał walkę. Co ciekawe, kilka minut później Tye nie wyglądał na załamanego i obiecał, że powróci "jeszcze lepszy" niż dotychczas...