MICHAEL MOORER O MARIUSZU WACHU

Redakcja, 8count

2011-03-11

Michael Moorer (52-4-1, 40 KO) ostatni pojedynek stoczył trzy lata temu, po czym zakończył swoją piękną karierę. Teraz spełnia się w roli trenera, a jego pierwszym podopiecznym został Polak, Mariusz Wach (24-0, 12 KO).

- Pierwsza runda była trochę nerwowa, ale potem Mariusz się rozluźnił i znokautował rywala w trzeciej - mówi Moorer, opisując wygraną Wacha w trzecim starciu z Jonathanem Hagglerem. Przypomnijmy, że amerykański szkoleniowiec był w przeszłości trzykrotnym mistrzem świata wagi ciężkiej, a wcześniej nawet półciężkiej.

Były pogromca Evandera Holyfielda czy Wasillija Żirowa nie ukrywa, że chciałby jeszcze poprawić pracę lewej ręki Polaka, a przede wszystkim jego lewy prosty.

- W skali od jeden do dziesięciu dałbym Mariuszowi za walkę z Hagglerem coś około pięciu. Pomiędzy nami wytworzyła się dobra chemia i zobaczymy jak to będzie wszystko wyglądało w kolejnych pojedynkach. Chciałbym by walczył około sześciu razy w tym roku, bo przecież ma już 31 lat - powiedział.

Zapytany o podobne warunki fizyczne "Polskiego olbrzyma" do panujących na tronie wagi ciężkiej braci Kliczko, Moorer odparł - Braciom Kliczko należy się wielki szacunek, bo doskonale wiedzą jak wykorzystać swój zasięg ramion i warunki fizyczne. Pracujemy teraz z Mariuszem nad tym, by on robił podobnie - zakończył Moorer.