PASCAL: HOPKINS TO 46-LETNIE PŁACZĄCE DZIECKO

Redakcja, boxingscene.com

2011-02-27

Jean Pascal (26-1-1, 16 KO), do którego należą pasy WBC, IBO i magazynu "The Ring" w kategorii półciężkiej, wprost pali się do rewanżu na Bernardzie Hopkinsie (51-5-2, 32 KO). 18 grudnia odbyła się ich pierwsza walka, w której legendarny "Kat" dwukrotnie lądował na deskach. Pomimo kłopotów w pierwszej fazie pojedynku, Hopkins zdołał przystosować się do stylu przeciwnika i zdominował go na przestrzeni całej walki. Sędziowie orzekli remis, lecz większość obserwatorów uważa, że na zwyciestwo zasłużył 46-letni Amerykanin. Starcie rewanżowe odbędzie się 21 maja na terenie Stanów Zjednoczonych.

- Czekam z niecierpliwością - wyznał Pascal. - Chcę rozwiać wszelkie wątpliwości. Ja ich nie mam, bo uważam, że wyraźnie wygrałem pierwszą walkę. Rewanż wszystko wyjaśni. Bardzo szanuję go jako pięściarza. To prawdziwa legenda boksu, jednak jako człowiek Bernard stracił cały mój szacunek. On nie potrafi się zachować, nie ceni żadnych wartości. Ludzie w Quebec przyjęli go należycie, ale on teraz obrzuca błotem całą Kanadę, bo czuje się oszukany. Traktuje mnie jak śmiecia, chociaż dałem mu dobrą walkę i rzuciłem go na deski. Tylko dzięki mnie ten pojedynek był ekscytujący.

- Wszyscy wiem z czego znany jest Bernard Hopkins. Jego walki są nudne. To wielkie płaczące dziecko. 46-letni mazgaj, który skarży się, że okradziono go w złej Kanadzie. Nawet gdy walczył w Stanach, a pojedynki oceniali neutralni sędziowie, Hopkins nie umiał pogodzić się z porażką. Tak było, gdy przegrywał chociażby z Jermainem Taylorem. Bernardzie, spójrz w lustro i naucz się akceptować porażki. Kiedy przegrałem z Carlem Frochem, nie płakałem. Pół roku później wróciłem silniejszy i zostałem mistrzem świata - mówił Pascal.