WARD O ABRAHAMIE I 'SUPER SIX'

Redakcja, On the Ropes Boxing Radio

2011-02-26

Po chyba dość niespodziewanym zwycięstwie nad Mikkelem Kesslerem oraz już spodziewanym nad Allanem Greenem i Sakio Biką, Andre Ward (23-0, 13 KO) wyrósł przed sesją półfinałową na głównego faworyta turnieju "Super Six" kategorii super średniej. Arthur Abraham (32-2, 26 KO) z kolei zanotowal dwie porażki w bardzo słabym stylu i mało kto daje mu szanse na pokonanie Warda. Mimo tego Amerykanin za żadne skarby nie zamierza zlekceważyć mocno bijącego Niemca.

- Na chwilę obecną wszystko w moich przygotowaniach przebiega doskonale. Całe szczęście, bo spodziewam się najlepszej wersji Abrahama i nie myślę nawet o tym, że może być inaczej. Zostały mi przecież dwie walki i spełni się moje marzenie, a życie zmieni na zawsze. Nie kupuję też tych historii, jakoby Abraham nie był już tym samym zawodnikiem co kiedyś. Nie zmienia to jednak faktu, że chcę go nie tylko pokonać, ale pokonać w sposób spektakularny - stwierdził były mistrz olimpijski, który nie ukrywa, że w finale najchętniej skrzyżowałby rękawice z Carlem Frochem (27-1, 20 KO).

- Utrzymuję motywację, bo wciąż jeszcze się uczę sporo nowych rzeczy, ale nie osiągnąłem też tego, co bym chciał osiągnąć. Jest naprawdę wielu bokserów jakich chciałbym jeszcze pokonać i jeszcze sporo tytułów przede mną.

Zapytany o Luciana Bute (27-0, 22 KO), który podobno ma skrzyżować rękawice ze zwycięzcą całego turnieju, Ward odparł - On chyba czeka cierpliwie na swoją dużą wypłatę, dlatego nie szuka groźnym rywali. Wierzę, iż to ja wygram "Super Six", ale czy będę chciał od razu się z nim spotkać po serii tak ciężkich walk? Nie wiem. To będzie zależeć od wielu czynników. Dużo ludzi mówi też o tym, że to Kessler się zmierzy z najlepszym z turnieju, więc może najlepszym pomysłem byłby pojedynek Bute z Kesslerem? - zastanawia się Amerykanin.

Wracając do zaplanowanej na 14 maja potyczki z Abrahamem, mistrz świata federacji WBA wyznał - Nie spodziewam się niczego nowego po nim, poza tym tylko, że otworzy się tym razem znacznie wcześniej. W przeszłości czekał i czekał, aż w końcu jego przeciwnicy się męczyli i dopiero wtedy atakował. Tym razem jednak zrobi to pewnie dużo wcześniej. Nie mogę być pewny co wniesie na ring Abraham, ale wiem co wniosę ja. Czuję się coraz silniejszy, a przez to również bardzo zrelaksowany. Ludzie nie widzieli jeszcze najlepszej wersji mnie i zamierzam to im pokazać - zakończył Andre Ward.