10 LAT GAL BOKSERSKICH W POLSCE. JUBILEUSZ ANDRZEJA WASILEWSKIEGO I JEGO GRUPY

3 lutego 2001 r., czyli prawie 10 lat po tym jak dzięki inicjatywie Jerzego Kuleja i kierowanego przezeń Biura Polskiego Boksu Zawodowego zaprezentowano warszawskim kibicom debiutancką galę boksu zawodowego, swój pierwszy pięściarski show zorganizował Andrzej Wasilewski, szef grupy promotorskiej KnockOut Promotions. Miejscem debiutu nowej grupy była mała sala przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie, znana m.in. z rozgrywania w niej Turnieju im. Feliksa Stamma.

- To były tylko koty za płoty, pierwsza próba siły organizacji - mówił redaktorowi naczelnemu "BOKSERA", Lucjanowi Olszewskiemu, Andrzej Wasilewski. - Uczymy się zawodowego boksu, potrzebna była promocja. Potem przyjdzie czas na dobry boks - zakończył młody promotor.

Impreza, na którą dostać można było się jedynie za okazaniem specjalnego zaproszenia, była udanym wydarzeniem towarzyskim (mistrzem ceremonii-konferanasjerem był znany "śpiewający" aktor, Michał Milowicz), jakkolwiek jej sportowy poziom oceniono dość surowo z uwagi na taki a nie inny dobór oponentów naszych pięściarzy. Organizatorzy zaprezentowali jednak publiczności aż 10 pojedynków, w których rywalami Polaków z kilku grup promotorskich (m.in. z Poznania i Nowego Sącza) byli  Czesi i Słowacy oraz naturalizowany w Austrii Kongijczyk, 44-letni były olimpijczyk z Seulu, Ikomoniya "Big Biko" Botowamungu (10-14-1, 10 KO), który wystąpił w walce wieczoru, w ostatniej niemal chwili zastępując Niemca Andreasa Sidona.

Podobnie jak 10 lat wcześniej na Torwarze, główne zainteresowanie mediów skupiał na sobie rywal Wielkiego (190 cm i ok. 120 kg wagi) Biko, były mistrz interkontynentalny IBO, Przemysław Saleta (wówczas 34-4, 19 KO). Pojedynek wieczoru anonsowanego jako 'Powrót Salety" (Pan Przemek wracał do boksu po prawie półtorarocznej przerwie) zakończył się bezdyskusyjnym zwycięstwem punktowym Polaka po 8 nudnawych rundach.

Poza doświadczonym profesjonałem Saletą, na ringu zadebiutowali m.in. starszy od niego, 33-letni (!) Wojciech Bartnik (kto wówczas przypuszczałby, że Pan Wojtek będzie czynnie uprawiał boks do ... no właśnie, do którego roku?) i Tomasz Bonin, którzy z toczącym wówczas czwartą zawodową walkę obecnym mistrzem świata WBC wagi jr. ciężkiej, Krzysztofem Włodarczykiem oraz walczącym poraz drugi, Krzysztofem Bieniasem, stanowili trzon grupy Andrzeja Wasilewskiego.  W uzupełnieniu dodajmy, że zawody prowadziła trójka sędziów: Leszek Puzio, Zbigniew Łagosz i najmłodszy w tym gronie, Leszek Jankowiak, dla którego była to druga w karierze gala boksu zawodowego (debiutował 2 września 2000 r. w Chorzowie).

Wspominając ten debiut sprzed 10 lat, życzymy grupie Andrzeja Wasilewskiego i Piotra Wernera zacniejszych jubileuszy, dalszego promowania boksu zawodowego w Polsce oraz - rzecz jasna - kolejnych sukcesów.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Uhbokm
Data: 26-02-2011 11:58:27 
Wszystkiego najlepszego dla grupy, aby w kolejnych latach nie dostarczali nam gorzkich pigułek do przełknięcia w postaci walk z kelnerami:]
 Autor komentarza: DAB
Data: 26-02-2011 12:10:27 
10 lat ściemy, lipnych walk i rankingowych poza ringowych prac.Najlepszego:)
 Autor komentarza: DAB
Data: 26-02-2011 12:13:18 
Panie Wasilewski zrób pan coś z M.Bjoergen bo znów z Kowalczyk wygrała.Zabierz jej papiery na astmę jak znasz kogoś może z federacji
 Autor komentarza: kartofelek
Data: 26-02-2011 12:44:58 
ładna rocznica, gratulacje i jak najwięcej ciekawych walk dla kibiców w przyszłosci
 Autor komentarza: stolarz
Data: 26-02-2011 14:15:16 
Co z Łaszczykiem? A im, to nawet nie wiem czego mam życzyć, wygrania w totka? :-)
 Autor komentarza: odyniec
Data: 26-02-2011 16:12:22 
w 10 lat stworzyc najsilniejsza w kraju grupe ktora zaczyna sie liczyc w Europie przy tak ograniczonych srodkach to nie jest źle panowie i nie narzekajcie tak bo wszystko przed nimi
Don King dziala na rynku od 50 lat i obraca milionami a takich jak on jest w tym biznesie wielu a Wasilewski musi sie przebijac łokciami zeby znalezc dla siebie troche miejsca i tyle
licze ze za kolejne 10 lat bedzie juz mozna obladac te gale jako te z najwyzszej półki
 Autor komentarza: boks1974
Data: 26-02-2011 19:05:22 
ani jednej ciekawej Walki!!! tylko z Kelnerami!!!! taka jest prawda!!!
 Autor komentarza: kuba999910
Data: 26-02-2011 19:08:06 
"rywalami Polaków z kilku grup promotorskich (m.in. z Poznania i Nowego Sącza) byli Czesi i Słowacy oraz naturalizowany w Austrii Kongijczyk, 44-letni były olimpijczyk z Seulu..."

To tak jakbym czytał o ostatnich galach "wojaków"...czy naprawde tak wiele sie zmieniło? Racja, do czechów i słowaków dołączyli rumuni i węgrzy...i rybak z Gujany walczący o pas baltic. Nie przypominam sobie choćby jednej walki w której wynik nie byłby znany z góry. Chciałbym oglądać walki na średnim przyzwoitym poziomie. Rozumiem że młodzi muszą sie promować na bumach, ale niech chociaż walka wieczoru każdej gali bedzie odrobine zacięta i wyrównana. Tego właśnie życze Panu Wasilewskiemu na kolejne dziesięc lat...mniej aktorstwa rodem z amerykańskich fimów akcji klasy B, gdzie zakończenie jest od samego początku oczywiste, a więcej zaciętego, emocjonującego boksu.
 Autor komentarza: hernandez
Data: 26-02-2011 19:43:58 
a ja nie narzekam. "na bezrybiu i rak ryba", i chociaż czasami jest to rak nieborak to liczę na dalszy rozwój grupy. ogólnie nie jest źle ale może być o wiele lepiej. powodzenia!
 Autor komentarza: MikeyMike
Data: 26-02-2011 23:05:04 
Ja życzę Panu Andrzejowi Wasilewskiemu, żeby już nie musiał dokładać do organizacji gal i żeby walki nie tylko pokrywały koszty, ale także zapewniały zysk, co jest przecież solą dla promotora!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.