CZAGAJEW: GDZIE W TYM JEST SPORT?

- Jeśli wszystkie te problemy mają związek z pieniędzmi, to jaki sens jest boksować? Gdzie w tym wszystkim jest sport? Mogę zrozumieć wiele, ale boks powinien być na pierwszym miejscu - tak były mistrz świata WBA w wadze ciężkiej Rusłan Czagajew (27-1-1, 17 KO), a obecnie oficjalny pretendent do pasa tej organizacji, komentuje sytuację związaną z jego oczekiwanym pojedynkiem z Davidem Haye'em. (25-1, 23 KO) 32-letni zawodnik niemieckiej stajni Universum (na zdjęciu z żoną Wiktorią) wciąż czeka na decyzję brytyjskich działaczy odnośnie tego, czy w maju będzie mógł stanąć do walki o tytuł na Wyspach. Uzbek jest nosicielem rzadko występującego wirusowego zapalenia wątroby typu B.

- Z obozu Haye’a nie ma żadnego odzewu. W tej chwili wiele zależy od decyzji Brytyjskiej Rady Kontroli Boksu, ale jej działacze obradują już chyba trzeci tydzień i nie dali żadnej odpowiedzi. Do incydentu w Finlandii boksowałem wszędzie i nie było problemów - mówi Czagajew, wspominając sytuację sprzed dwóch lat, kiedy to głównie za sprawą grupy Sauerland Event, największego konkurenta Universum na niemieckim rynku, nie dopuszczono go do walki z Nikołajem Wałujewem (50-2, 34 KO) w Helsinkach. Później pięściarz został zmuszony do oddania pasa WBA. - Jeśli nie uda się w Anglii, jestem gotowy, aby wyjść na ring choćby w Hondurasie. Jest mi praktycznie wszystko jedno, gdzie odbędzie się ten pojedynek i na jakich warunkach. Jestem oficjalnym pretendentem i Haye ma obowiązek odbyć obronę przeciwko mnie. David ogłasza, że na jesieni chce boksować z Kliczką – niech boksuje, jednak logika wskazuje, że najpierw wypadałoby się określić z planami na maj - uważa Czagajew.

Jeśli "Biały Tyson" nie dostanie pozwolenia na walkę w Wielkiej Brytanii, wówczas jego miejsce ma zająć Aleksander Powietkin (21-0, 15 KO), zajmujący drugą lokatę w rankingu najlepszych zawodników wagi ciężkiej według WBA. Czagajew wyraża się z szacunkiem rosyjskiego kolegi po fachu, ale uważa, że walka z Haye'em należy się właśnie jemu. - Według reguł, mistrz odbywa obronę tytułu z obowiązkowym pretendentem. W tej chwili mówi się o walce Hale-Powietkin. Nie mam nic do Aleksandra, bo to naprawdę dobry pięściarz. Ale po to jest oficjalny pretendent, żeby mógł zmierzyć się z mistrzem. Po co więc stoczyłem pojedynek eliminacyjny z Meehanem? Dopuszczono mnie do niego, a teraz trwa zastanawianie się, czy mogę w ogóle walczyć. Jeśli przyczynią obrad komisji byłaby kontuzja, to nie miałbym zastrzeżeń. Jednak, dzięki Bogu, jestem cały i zdrowy. Czytanie komentarzy Sauerlanda na ten temat nie należy do przyjemności. To właśnie za jego sprawą powstała ta cała historia, a teraz za każdym razem powraca przed ważnymi walkami - mówi Czagajew, odnosząc się zapewne do ostatniej wypowiedzi Kalle Sauerlanda, który stwierdził, że "byłoby dziwnie, gdyby mistrz świata musiał bronić pasa poza swoją ojczyzną".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Kronk
Data: 22-02-2011 14:24:17 
Szkoda mi Czagajewa bo to sympatyczny chłop ale z drugiej strony on jest bardzo słaby od strony marketingowej i nie budzi większego zainteresowania w oczach przeciętnego kibica on już swoje szanse miał kiedyś WBA to był koncert trzech panów Wałujew, Czagajew i Ruiz i tak w kółko. Szczerze mówiąc znacznie bardziej wolę obejrzeć walkę Haye Powietkin.
 Autor komentarza: DAB
Data: 22-02-2011 14:44:29 
Prawda jest taka ,że jest krzywdzony a zaje..ny Sauerland niszczy mu karierę.Wykorzystuje się jego chorobę by uniknąć walk ( w tym wypadku bo jest mało kasowym zawodnikiem).Też chciałbym Haye vs Povietkin a le to przykre bo Rusłan jest po prostu krzywdzony.
 Autor komentarza: biggeorge
Data: 22-02-2011 15:08:07 
"GDZIE W TYM JEST SPORT?" to pytanie pozostaję bez odpowiedzi.
Haye to dobry bokser ale z tego co można wywnioskować po jego "cyrkach", pod względem charakteru jest P I Z D Ą.
Skrzywdzony zostanie zawodnik zasługuję na walkę o pas.
"To właśnie za jego sprawą powstała ta cała historia"
(chodzi mi o pana S.)
W 100% racja facet postanowił niszczyć ten sport żeby zapełnić własną kieszeń, chce mieć pieniądze niech do roboty wyp*erdala, a nie niszczy sport który kibice kochają.
 Autor komentarza: Rogs
Data: 22-02-2011 15:15:42 
Boks to juz dawno jest biznes,a ze sportem to mało juz coraz mniej wspolnego.
I postawa Haye i całego teamu ,zaczyna wygladac smiesznie, dochodzi do jakis planow zawodnik 32 czyli mocno młodszy od pozsotałych rywali Haye, cała szopka bedzie sie toczyc jeszcze kilka tyg, a rywalem Haye okaże sie 39 letni Mormeck,średnia zostatanie zachowana,a mistrz Dacid znowu będzie sie napinał jaki to jest wielki i wspaniały, a na rozkładzie do tej pory 36,38,39 sami głodni sukcesu pięsiciarze.
 Autor komentarza: xionc
Data: 22-02-2011 15:16:15 
Tak dla odebrania pasa Heye'owi, jesli bedzie bal sie walczyc z Czagajewem.

Chyba, ze rzeczywiscie wyjdzie do ringu z Powitekinem, co jak wszyscy wiemy jest niemozliwe z uwagi na jego hmmm... dziwna polityke planowania walk.
 Autor komentarza: pavel
Data: 22-02-2011 15:28:16 
"GDZIE W TYM JEST SPORT?"
Sport kończy się tam, gdzie zaczynają się wielkie pieniądze, bynajmniej nie dla samego sportowca. Niestety boks to nie jedyna dyscyplina, gdzie najwięcej do powiedzenia mają działacze - przykład choćby narciarstwa.
 Autor komentarza: Rogs
Data: 22-02-2011 15:39:27 
pavel

I Ci niby działacze w narciarstwie, sa wstanie wypatrzec wynik? lub cos w tym stylu?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.