MOSLEY IGNORUJE NIEDOWIARKÓW I ZAPOWIADA NOKAUT

Jacek Klimczak, boxingscene.com

2011-02-19

Po zakończeniu trasy promującej ich pojedynek, który odbędzie się 7 maja, Shane Mosley (46-1-6, 39 KO) i Manny Pacquiao (52-2-3, 38 KO) udali się w swoje strony. "Sugar" już wkrótce rozpocznie obóz przygotowawczy w Big Bear w stanie Kalifornia.

W ogólnym przekonaniu, Mosley spędzi dwa miesiące na przygotowywaniu się do tego, co nieuniknione - do jednostronnej porażki z królem rankingów P4P. Amerykanin rozumie obawy wszystkich niedowiarków. We wrześniu skończy 40 lat i nie zachwycił w swoich dwóch ostatnich walkach. Jedną z nich była wysoka porażka na punkty z Floydem Mayweatherem Jr. (41-0, 25 KO), a drugą remis z Sergio Morą (22-2-2, 6 KO). Wynik drugiej walki wygląda jeszcze gorzej, zważywszy na fakt, że "Latynoski Wąż" przegrał swoją ostatnią walkę z Bryanem Verą. Wszystko to sprawiło, że Filipińczyk jest faworytem bukmacherów aż 7 do 1.

- Nie przejmuję się tym – mówi Mosley odnośnie zakładów. – Tak długo jak to moja ręka będzie w górze, nie mam z tym żadnego problemu. Myślę, że parę osób nieźle wzbogaci się na tym pojedynku.
 
Amerykanin zarobi za tę walkę co najmniej 6 milionów dolarów, ale utrzymuje, że mimo problemów finansowych związanych z rozwodem, walczy o coś więcej, niż tylko o wypłatę. Sugar docenia osiągnięcia Pacquiao, ale jest pewien, że to on będzie zwycięzcą.

 - Czuję się młody i jestem zadowolony z życia. Muszę być gotowy zadawać więcej ciosów, niż zadawał Margarito w walce z "Pacmanem". Wiem jak i gdzie Manny uderza. Jest wiele okazji by go trafić, jeśli je wykorzystam, wszystko będzie w porządku. Mój styl sprawi mu wiele problemów, nie dam się bezkarnie obijać. Jestem przekonany, że go znokautuję - stwierdził Mosley.

 Z pewnością nokaut na fenomenalnym Filipińczyku nie będzie łatwym zadaniem, zważając na fakt, że od jego ostatniej porażki przez nokaut minęło 11 lat. Jednakże "Sugar" z pewnością ma czym uderzyć, co pokazała walka z Mayweatherem, którego "Słodki" poważnie zranił w drugiej rundzie ich potyczki.

- Nie twierdzę, że ta walka będzie łatwiejsza od pojedynku z Floydem, ale Mannego będzie znacznie łatwiej trafić. Wyciągnąłem wnioski z walki z Mayweatherem i wiem na pewno, czego nie zrobię - oznajmił "Słodki".

 Mimo bardzo jednostronnego pojedynku z "Pretty Boyem", Mosley nigdy nie wydawał się być zagrożony nokautem. To nie powstrzymało Freddiego Roacha od stwierdzenia, że jego zawodnik zakończy walkę przed czasem. Zdziwił tym wiele osób, gdyż Shane nigdy nie został zastopowany i jest znany z niezwykłej odporności.

- Pacquiao jest uważany za jednego z najlepszych bokserów w historii. Gdybym pokonał go na tym etapie mojej kariery, byłoby to wspaniałe osiągnięcie – zakończył były mistrz 3 kategorii wagowych.