DAVID HAYE - WOJOWNIK CZY TCHÓRZ?

Arkadiusz Buza, Informacja własna

2011-02-10

Zapraszamy na tekst z blogów dotyczący zamieszania jakie wokoło swojej osoby potrafi wywołać Brytyjczyk David Haye. Tekst napisany piórem naszego czytelnika Arkadiusza Buzy. Przy okazji zachęcamy wszystkich, którzy są zainteresowani pełniejszym wyrażaniem swoich opinii do założenia własnego bloga. Twoje teksty będą się ukazywać na www.blog.bokser.org. Blogowanie jest też sposobem na znalezienie się w redakcji BOKSER.ORG.

Od zawsze w boksie, co jakiś czas pojawiała się niezwykle barwna postać, która urozmaica poza ringowy show. Dziś bezdyskusyjnym królem "krzykaczy" jest David Haye (25-1, 23 KO), ale jaki jest na prawdę? Czy to autentycznie świetny pięściarz i w pełni zasłużony mistrz świata wagi ciężkiej czy medialny aktorzyna, który jest tchórzem i wybiera łatwe walki by zarobić dużo pieniędzy.

W czasach amatorskich Haye nie należał do wielkich nadziei angielskiego boksu, i przegrywał np z naszym dobrym znajomym Giacobe Fragomenim. Jednak po przejściu na zawodowstwo wiele się zmieniło. Okazało się, że to wielki talent. David swoje walki wygrywał bardzo szybko i bardzo efektownie, jednak kiedy stanął do walki z doświadczonym Carlem Thompsonem, to było dla niego za duże wyzwanie. Mimo, iż Haye rzucił się na rywala, to doświadczenie przeważył i pozwoliło teoretycznie słabszemu wygrać przez nokaut. David każdą walkę wygrywa efektownie, dlatego tak bolą oczy jak toczy walkę z takim Harrisonem. Jednak każdy fan boksu powinien obejrzeć walki Haye'a, ma niesamowitą prawą rękę i szybkość lecz bardzo słabą szczękę i jeszcze słabsze łuki brwiowe, które lubią krwawić nawet po lekkich ciosach. Oczywiście w ostatnich walkach tego nie dostrzegliśmy, ale kim że byli jego przeciwnicy? Stary i zmęczony John Ruiz, czy wspomniany wcześniej Harrison, który na zawodowstwie nigdy wielkim pięściarzem nie był. Suma sumarum, każdy z nas i tak obejrzał tę walkę w telewizji, co dało to kolejne pieniądze "Hayemakerowi".

Przypomnę walkę z Jean Marc Mormeckiem, który nie miał dość siły, by rzucić na deski Vinniego Maddalone, a pana Davida potrafił w 5. rundzie posłać na deski. Oczywiście w całym rozrachunku Haye wygrał przez nokaut, ale że Mormeck posyła wielkiego Davida Haye na deski daje do myślenia. Zwracam też uwagę, jak to było w wielkim występie Anglika z Enzo Maccarinnelim. Po tej walce David miał lekkie rozcięcie nad okiem, więc co by było gdyby to Kliczko go trafił? Taniec z Gwiazdami. Patrząc dalej wstecz, kiedy to David walczył z Fragomenim o mistrzostwo Europy, twarz Dawida wyglądała jak zmasakrowana.

Oczywiście to już przeszłość i obecny mistrz WBA mógł poprawić swoje błędy, choć patrząc logicznie, musiałby się niesamowicie rozwinąć, by móc mierzyć się z braćmi Kliczko. Jednak jego medialny show trwa, a co za tym idzie pieniądze, których będzie zarabiał jeszcze więcej na kolejnych nudnych walkach.

Ostatni dochodzą nas informację o walce z Aleksandrem Powietkinem. To byłoby dla obu poważny sprawdzian. Pod wodzą Teddy'iego Atlasa "Sasza" chyba stracił wiele ze swojej dawnej formy. Jednak takie zestawienie pokaże, ile obaj są tak na prawdę warci na tą chwilę. Uważałem kiedyś, że Powietkin jest fenomenalny, jednak ostatnio sprawia sporo zawodu. Atlas na pewno wykona świetną robotę i przygotuje odpowiednio swojego podopiecznego i jeżeli Haye wygra efektownie, uznam go za bardzo dobrego pięściarza choć, wątpię by do tej walki doszło. Przeciwnikiem Haye będzie zapewne jakiś kiepski bokser, który da sporą wypłatę.

Jeśli też chcesz się podzielić z czytelnikami swoimi opiniami, już dziś aplikuj o prawa bloggera. Piszesz kiedy chcesz, ile chcesz, o czym chcesz.