- Nie mogłem siedzieć w domu i czekać do września na walkę z Kliczką - tak Tomasz Adamek w rozmowie z Arturem Gacem z "Dziennika Polskiego" argumentuje decyzję o kwietniowej walce z Kevinem McBridem.
- Nie będę ukrywał, że chodziło przede wszystkim o wysokiego przeciwnika. Oczywiście McBride w żadnym stopniu nie jest bokserem pokroju braci Kliczko, ale spełnia podstawowy warunek, czyli podobieństwo fizyczne. Dziś nie potrzebuję kilera, bo tym będzie we wrześniu Ukrainiec - powiedział Tomasz Adamek.
Walka Polaka z Władymirem Kliczką odbędzie się albo we Wrocławiu, albo w Warszawie. Tomasz Adamek w tej chwili nie wie, które miasto jest jego faworytem.
- Najważniejsze, że pokażę się w swoim kraju, a lokalizacja? Ciężko mi powiedzieć... Zadecyduje pewnie strona biznesowa, czyli wygra miasto, które zagwarantuje więcej pieniędzy - dodał polski pięściarz.