SZYBKA ROBOTA STIVERNE

Redakcja, Informacja własna

2011-01-30

Przed tym pojedynkiem Don King obiecywał, że zwycięzca w kolejnym rankingu federacji WBC w wadze ciężkiej awansuje do czołowej piętnastki. Stawka była więc wysoka.

Bermane Stiverne (20-1-1, 19 KO) wziął więc sprawy w swoje ręce i szybko rozprawił się z niepokonanym dotąd Kertsonem Manswellem (20-1, 15 KO). Egzekucja zaczęła się pod koniec pierwszej minuty drugiej rundy. Urodzony na Haiti pięściarz przycelował rywala mocnym prawym prostym, po którym ten zapoznał się z deskami. Po doliczeniu do ośmiu był teoretycznie gotowy do kontynuowania walki, ale Stiverne szybko dopadł go w narożniku i po mocnym lewym sierpowym sędzia wkroczył do akcji i przerwał potyczkę. Tym samym Bermane wywalczył aż trzy wakujące pasy - międzynarodowy WBC, WBA Fedelatin oraz WBC USNBC.

- To był dla mnie bardzo trudny rok i wszystkie te złe emocje wyszły na ringu. To zwycięstwo znaczy dla mnie naprawdę wiele - powiedział Stiverne, który przygotowywał się do tego występu sparując z Hasimem Rahmanem.