ADAMEK NIE BIERZE PORAŻKI POD UWAGĘ

Redakcja, Przegląd Sportowy, fot. Mariusz Serafin

2011-01-26

- Naprawdę wierzę w siebie i nigdy nie biorę pod uwagę, że mogę przegrać - mówi Tomasz Adamek (43-1, 28 KO), który już we wrześniu stanie przed szansą zdobycia pasa mistrza świata w trzeciej kategorii wagowej. Rywalem 34-letniego "Górala" ma być czempion federacji IBF, IBO i WBO w wadze ciężkiej Władimir Kliczko (55-3, 49 KO). Pojedynek odbędzie się we Wrocławiu lub w Warszawie.

Umowa Adamka z K2 Promotions zawiera wersję alternatywną. Zakłada ona, że w przypadku nieoczekiwanych wydarzeń 34-letniego Władimira może zastąpić jego brat, o pięć lat starszy mistrz świata WBC Witalij Kliczko (41-2, 38 KO). - W kontrakcie wpisany jest Władymir, ale gdyby doznał kontuzji, na przykład w walce z Dereckiem Chisorą, to do ringu może wejść Witalij. Przyjmijmy jednak, że wygrywam z Władymirem. Wtedy mam walkę z Witalijem - tłumaczy Adamek.

Zanim Polak skrzyżuje rękawice z jednym z braci Kliczków, stoczy jeszcze jedną walkę. Przeciwnik Polaka nie będzie raczej należał do ścisłej światowej czołówki, co w kontekście wrześniowego starcia powinno być jak najbardziej zrozumiałe. - Nazwisko rywala ogłosimy pewnie w przyszłym tygodniu. Z kolei miejsce powinno być znane w ciągu najbliższych godzin. Mnie odpowiada zarówno walka w Prudential Center w Newark, jak i Katowice, bo w każdym z tych miejsc mam kibiców - podkreśla Adamek, w przeszłości mistrz świata w kategoriach półciężkiej i junior ciężkiej.