WILLIAMS O WALCE Z HOLYFIELDEM

- Nasz pojedynek dwukrotnie był przekładany, lecz mentalnie przygotowany do niego byłem bardzo dobrze. Czułem się niezwykle zdeterminowany, ponieważ zdawalem sobie sprawę, że wygrana z taką legendą jak Evander Holyfield przyniesie wiele dobrego dla mojej kariery. Wszystko potem potoczyło się tak jak przewidywałem. Dużo czasu spędziłem trenując z Johnem Davidem Jacksonem, który przygotował kilka wariantów pokonania Holyfielda. Nie chodziło tylko o zwycięstwo, ale rownież o znokautowanie go, a jak wszyscy widzieli, Holyfield był już skończony i pozostał w swoim narożniku - mówi Sherman Williams (34-11-2, 19 KO) o swojej sobotniej potyczce z Evanderem Holyfieldem (43-10-2, 28 KO), który nie wyszedł do czwartej rundy.

Ostatecznie walka została uznana za nieodbytą, bo kontuzja zdaniem sędziego powstała na skutek przypadkowego zderzenia głowami - W drugiej rundzie trafiłem go krótkim prawym zamachowym. Zachwiał się, a potem otarł oko. To był właśnie ten moment. Za chwilę zabrzmiał gong, a jego obóz w narożniku pracował już nad jego lewym okiem. W trzecim starciu biłem go nadal, a wówczas pan Evander powrócił do swojej znanej taktyki, zaatakował głową, próbując tym samym doprowadzić do sytuacji, w której niby rozcięcie zostało spowodowane zderzeniem. Rozcięcie tak naprawdę powstało po ciosie, po moim prawym overhandzie i mam nadzieję, że federacja WBF rozpatrzy to wszystko i zmieni wynik na moje zwycięstwo przez TKO - żali się Williams. 

Sherman jest przekonany, iż gdyby walka potrwała trochę dłużej, wygrałby ją przed czasem - Kilka razy trafiłem go bardzo mocno ciosami na korpus i wówczas on całkowicie stracił swoją pracę nóg. Potem zamroczyłem go prawym sierpowym i jestem przekonany, podobnie zresztą chyba jak sam Holyfield, że w czwartym starciu byłoby już po wszystkim. Niestety on wybrał trochę tchórzowskie wyjście z tej sytuacji - zakończył Williams.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: DAB
Data: 25-01-2011 17:15:08 
Rozcięcie powstało po zderzeniu a cios zadany był później.Mimo wszystko wiek już zrobił swoje
 Autor komentarza: mma
Data: 25-01-2011 17:19:08 
Tak czy owak, Williams ma w jednym rację, Holy często w karierze "grał głową".
 Autor komentarza: DAB
Data: 25-01-2011 17:23:50 
To fakt ale zderzenie tu było przypadkowe a na pewno nie z winy Holyego.Jednak walkę powinien przegrać
 Autor komentarza: mma
Data: 25-01-2011 17:31:10 
Widziałem to tylko w fatalnej jakości. Powtórki, na których nie widac zdarzenia jak na dłon z komentarzem "to stało sie teraz" nie zawsze mnie przekonują.
Ale nie spieram się, Boże broń - to taka luźna uwaga.
 Autor komentarza: DAB
Data: 25-01-2011 17:53:08 
http://www.youtube.com/watch?v=LieMfEADefQ 6min 56s
 Autor komentarza: DAB
Data: 25-01-2011 17:56:31 
Ale to też przypuszczenie no ręki tam nie dam żeby sprawdzić hehe:)
 Autor komentarza: derbinator
Data: 25-01-2011 18:42:54 
w tej walce cały czas Holy atakował głową.. przypadku w tym nie było. czy rozcięcie po ciosie czy nie to nie jestem w stanie stwierdzić ale nawet jeśli po zderzeniu to tylko z winy Holy'ego
 Autor komentarza: Waters
Data: 25-01-2011 19:05:11 
Holy już nie ten sam, on biedak chyba nie ma pojęcia co się dzieje z jego ciałem i umysłem... szkoda bo...
 Autor komentarza: RaFIChWdP
Data: 25-01-2011 19:24:26 
Froch wygra na punkty ,Ciekawe jakby z Hopkinsem zawalczyl teraz Glen w polciezkiej
 Autor komentarza: biggeorge
Data: 25-01-2011 20:30:10 
Waters

Racja, myślałem że Evander go wypunktuję, że coś tam jeszcze pokaże, ale trudno się dziwić, wieku nie oszuka. Powinien tego Nielsena jakoś efektownie pokonać i kończyć karierę.
 Autor komentarza: biggeorge
Data: 25-01-2011 20:30:47 
Waters

Racja, myślałem że Evander go wypunktuję, że coś tam jeszcze pokaże, ale trudno się dziwić, wieku nie oszuka. Powinien tego Nielsena jakoś efektownie pokonać i kończyć karierę.
 Autor komentarza: Zaku1234
Data: 25-01-2011 21:19:32 
Dla mnie Holy powoli zaczął by się rozkręcać i wypunktowywać Williamsa gdyby nie ten wypadek. Zobaczymy jak sobie poradzi w marcu jeżeli znowu zaliczy tak fatalną wpadkę jak z Shermanem to trzeba już zawiesić rękawice na kołku i zając się czym innym. Bo jeśli ma zamiar dawać takie pokazy boksu to jakieś pokolenie go takiego zapamięta a tego chyba nikt chyba by nie chciał. Jak już zaczęliście coś o Hopkinsie to mam nadzieję że dostanie kolejną szansę i tym razem wygra już nie tylko w ringu ale i na papierze.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.