DZIEŃ Z ŻYCIA MARIUSZA WACHA W MEMPHIS

Redakcja, Informacja własna

2011-01-20

Mariusz Wach (23-0, 11 KO) 19 lutego na gali boksu zawodowego "Brick City Brawl" w Newark w walce wieczoru, której stawką będzie tytuł WBC Baltic wagi ciężkiej, spotka się z leworęcznym Jonathanem Hagglerem (23-3, 18 KO) i tym samym rozpocznie nowy rozdział w swojej karierze. Po podpisaniu kontraktu z Global Boxing Promotion, Wach zdecydował się pójść śladem swojego kolegi, Tomasza Adamka i rozwijać swoją karierę za Oceanem.

DZIEŃ MARIUSZA WACHA >>

Mariusz jest w tej chwili na obozie treningowym w Memphis. Przez kilka tygodni mieszka i trenuje ze swoim nowym trenerem, byłym mistrzem świata wagi ciężkiej, Michaelem Moorerem. A oto jak w skrócie wygląda jego dzień.

DZIEŃ Z ŻYCIA WACHA W MEMPHIS
- Podczas przygotowań do walki zawsze wstaję o 7.45. Śniadanie jem o 8.00. Zazwyczaj są to różne płatki musli przygotowywane na wodzie oraz białka z jajek i biały ser. Codziennie mam 2 treningi. Pierwszy - siłowy - zaczynam ok. godziny 10.20. Na tym treningu pracujemy nad dynamiką i wytrzymałością. Trener dużo uwagi poświęca ćwiczeniom na nogi. Czyli: dużo podskoków, dużo wypadów, dużo biegania po schodach. Wszystkie te ćwiczenia wykonuję bardzo dynamicznie.

Drugi trening zaczynam o 15.00 i są to już typowo bokserskie ćwiczenia. Podczas pracy poprawiamy te elementy które są złe i dopracowujemy te, które są dobre. To, co mi się podoba w tych zajęciach, to nauka swobody w poruszaniu się i zadawaniu ciosów w różnych płaszczyznach. Przemieszczanie się w ringu i zadawanie ciosów ma być bardzo naturalne, nie tak jak do tej pory wyglądało, że poruszałem się jak robot (śmiech). Prawie wszystko ma być swobodne, ale dynamiczne. Każdy prawidłowo zadawany cios to ten, który jest zadany celnie i na pełnym luzie. Wtedy takie uderzenie sieje spustoszenie wśród przeciwników, bez względu na to jak wielcy by byli (śmiech).

Każdy trening w przybliżeniu trwa 1.5 godziny. Między treningami zjadam posiłek i odpoczywam. Po drugim to już mi się nic nie chce robić, więc siedzę w pokoju i przeglądam Internet, stronę BOKSER.ORG i oczywiście czytam moje ulubione komentarze (śmiech).

TRENER
- Jestem bardzo zadowolony z pracy z nowym trenerem. To są nasze pierwsze tygodnie współpracy. Na razie nie wymyśla jakichś cudów (śmiech). Pokazał parę nowych elementów i powoli mam to realizować. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Mimo że nie znamy się długo, dobrze nam się układa praca. Dogadujemy się na treningu, co jest dla mnie bardzo ważne, gdyż dzięki temu wiem co mam poprawić. Czuję to. Ważną sprawą sa dla mnie uwagi trenera, bym robił zalecone ćwiczenie inaczej, dokładniej, po prostu lepiej. Trener na obozie i podczas treningów był stanowczy i bardzo wymagający. Ciężko pracowałem podczas całego obozu i mam nadzieję, że efekty będzie można dostrzec już podczas najbliższej walki.

NAUKA JĘZYKA
- Idzie powoli, ale sukcesywnie do przodu. Coraz więcej rozumiem, coraz szybciej się uczę. Wiecie jak to jest, jak się przebywa na co dzień z samymi Amerykanami. Mimo woli musisz się uczyć (śmiech). Tak na poważnie to chcę sam dla siebie się uczuć. Wiem doskonale, że będzie to procentować. Wiem doskonale, że mi się ta wiedza przyda.