ALEXANDER FRENKEL: IDĘ DROGĄ BRACI KLICZKO I DZINZIRUKA

Redakcja, sportbox.ru

2011-01-20

-Spodziewaliśmy się, że Twoim kolejnym rywalem będzie Giacobbe Fragomeni. Dlaczego nie dojdzie do tej walki?
Alexander Frenkel: Mój trener, Ulli Wegner, wytłumaczył mi, że Fragomeni po prostu nie miał ochoty na to by wejść razem ze mna do ringu. W tej chwili moi menedżerowie prowadzą negocjacje z innymi pięściarzami. To moja pierwsza, dobrowolna obrona tytułu, więc przeciwnikiem może być każdy ze sklasyfikowanych w rankingu EBU. Nawet jeśli jest poza pierwszą dziesiątką.

- Kilka lat temu otrzymałeś propozycję podpisania kontraktu z grupą Universum, w której boksowało wówczas wielu Ukraińców, m.in. Dzinziruk, Kotelnik, Sidorenko, Dimitrenko, Bidenko, czy Mazikin. Dlaczego ostatecznie związałeś się z konkurencyjną Sauerland Event?
AF: Było wiele niuansów. Trenowałem w hamburskim gymie Universum przez 6 miesięcy pod okiem Magomeda Szaburowa. To dobry trener - nadal mam jak najlepsze wspomnienia z naszej współpracy. Niebawem okazało się, że Universum jest gotowe do podpisania umowy ze mną, ale... ja przyszedłem do nich razem z moim kumplem, Karo Muratem, którym nie byli zainteresowani. Inaczej było w Sauerland Event, gdzie z kolei na nas obu czekały gotowe do podpisania kontrakty. Wspomniane okoliczności sprawiły więc, że zostałem zawodnikiem grupy Sauerlanda. Był jeszcze jeden ważny powód: zaproponowano mi aż 7-letni, maksymalnie długi  kontrakt. Do jego wypełnienia pozostały mi jeszcze 3 lata.

- Zacząłeś trenować boks jeszcze w Kirowgradzie?
AF: Tak. Zacząłem boksować w wieku 8 lat, przy czym, nie zajmowałem się wyłącznie boksem, ale trenowałem także kickboxing. Szkoda, że dawno mnie nie było w Kirowgradzie. Po raz ostatni chyba w 1996 r. Tak, czy inaczej, nigdy nie zapomnę pierwszych 10 lat mojego życia, które spędziłem na Ukrainie. To były bardzo trudne czasy dla mojej rodziny. Ojciec był zawodowym muzykiem - grał na fortepianie i syntezatorze, mama zajmowała się wychowywaniem dzieci -  mnie i dwóch sióstr. Co tu kryć, miałem bardzo fajne i beztroskie dzieciństwo. Teraz, od ponad 15 lat mieszkam w Niemczech, ale nadal zachowałem ukraiński paszport.

- Obecnie mieszkasz w Berlinie?
AF: Tak. Tutaj jest sportowa baza Sauerland Event. Niedaleko trenują piłkarze Herthy Berlin, w którym to klubie jeszcze niedawno występował reprezentant Ukrainy, Andrej Woronin. W Berlinie mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu. Moja rodzina, czyli rodzice i siostry, mieszkają na stałe w Wuerzburgu, 600 km od stolicy.

- Promotorzy obiecali Ci zorganizować w tym roku walkę o tytuł mistrza świata?
AF: Robią wszystko, by doszło do niej jak najszybciej. Jestem tego samego zdania, co oni. Swego czasu na takim samym etapie karier byli bracia Kliczko, czy Dzinziruk. Najpierw byli mistrzami Europy, by następnie walczyć o pasy mistrzów świata. To jest też i moja droga. Ciężko trenuję i stopniowo stawiam sobie coraz wyższe cele.