MOSLEY ZMOBILIZOWANY WYSTĘPEM HOPKINSA

Redakcja, boxingscene.com

2010-12-25

Kilka tygodni temu Bernard Hopkins wygłosił opinię, że Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO) znalazł się na szczycie P4P, bo przez całą karierę unikał czarnoskórych pięściarzy. Filipińczyk będzie miał okazję podważyć tę tezę, wychodząc do ringu z Shanem Mosleyem (46-6-1, 39 KO).

"Słodki" oglądał ostatnią walkę Hopkinsa. Po kiepskim początku i dwóch nokdaunach Bernard przystosował się do niewygodnego stylu Jeana Pascala i zdominował go w późniejszych rundach. Wielu ekspertów uważa, że remis skrzywdził Amerykanina. Występ 45-letniego "Kata" zainspirował Shane'a. Przed walką wielu ekspertów skreślało Hopkinsa i podobnie sytuacja ma się teraz - niewielu daje Mosleyowi jakiekolwiek szanse w pojedynku z Pacquiao.

- Mówiono, że Bernard jest już skończony, ale ja wiedziałem, ze on ciężko trenował i pojechał po zwycięstwo. Pascal wyzwał go na pojedynek, bo miał nadzieję, że "Kat" stracił już wszystkie atuty. Okazało się to nieprawdą. Wiedziałem, że Bernard wygra. Byłem przekonany, że znokautuje Pascala. Wiem jaki to typ człowieka, poza tym on ma niesamowite doświadczenie i ringowy spryt. Jego występ wywarł na mnie ogromne wrażenie - powiedział 39-letni Mosley.