'JESZCZE BARDZIEJ UWIERZYŁEM W SIEBIE'

Redakcja, championat.ru

2010-12-22

- Już zdążyłem się uspokoić, nie przeżywam jakoś szczególnie tej porażki. Na początku, rzeczywiście, nie byłem sobą, ale wyciągnąłem wnioski i zrozumiałem, że pociąg już odjechał i nie ma sensu rozmyślać o przeszłości. Lepiej skupić się nad tym, co przede mną. Po walce z Huckiem jeszcze bardziej uwierzyłem w siebie – mówi Denis Lebiediew (21-1, 16 KO), który w sobotę uległ na punkty Marco Huckowi (31-1, 23 KO) i nie zdołał odebrać mu pasa WBO w wadze junior ciężkiej.

- Po przebiegu walki czułem, że prowadzę. Huck nie sprawiał mi w tej walce szczególnych trudności. Kiedy ogłaszano wyniki sędziowskie, byłem pewien, że zwycięstwo zostanie przyznane mnie. Nie zdawałem sobie sprawy z sytuacji w dwóch ostatnich rundach. Byłem przekonany, że moja przewaga jest na tyle duża, że spokojnie wystarczy do wygranej. Powinienem był ryzykować, przecież miałem jeszcze zapas sił. Z pewnością zbyt wcześnie uwierzyłem w zwycięstwo – przyznaje 31-letni Lebiediew.

DENIS LEBIEDIEW ZARAZ PO WALCE Z HUCKIEM DLA BOKSER.ORG >>

Podczas walki w berlińskiej Max Schmelling Halle, 26-letni Huck często używał swojego firmowego uderzenia, prawego prostego, który okazał się być dość skuteczną bronią. – Należy bardzo uważać, aby nie przyjmować takich ciosów. Kiedy przygotowywałem swoje ataki, Huck zaskakiwał mnie znienacka uderzeniami z prawej ręki. Nie jest to chaotyczny ruch ręką, jak mogłoby się wydawać, ale wypracowany i doprowadzony do automatyzmu element, który ma za zadanie niwelować ataki przeciwnika. W naszej walce Huck operował nim świetnie – twierdzi rosyjski pięściarz.

Na konferencji prasowej po walce, promotor Hucka Wilfried Sauerland oznajmił, że chętnie widziałby Lebiediewa w gronie pięściarzy, którzy wezmą udział w ewentualnym turnieju Super Six bądź Super Four w kategorii junior ciężkiej. Jak swoje szanse w tych zawodach ocenia Rosjanin? – Do zwycięstwa wystarczy mi odbycie pierwszej walki w turnieju z Huckiem. A dalej zgodnie z programem zawodów. Już sama możliwość wzięcia rewanżu na Niemcu będzie dla mnie zwycięstwem – komentuje podopieczny Walerego Biełowa.