ARIZA: MANNY ZNISZCZY SHANE'A MOSLEYA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-12-09

Alex Ariza, specjalista od przygotowania fizycznego, który ściśle współpracuje z Freddiem Roachem, jest przekonany, że Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO) nie będzie miał problemów z rozbiciem Shane'a Mosleya (46-6-1, 39 KO), jeśli 16 kwietnia w MGM Grand w Las Vegas dojdzie do ich pojedynku.

39-letni Amerykanin zapowiada, że znajdzie luki w obronie Filipińczyka i bezlitośnie je wykorzysta, ale Ariza nie wierzy w ani jedno słowo "Sugar Shane'a". Trener uważa, że w najlepszym wypadku Mosley dotrwa do ostatniego gongu, lecz dostanie taką samą lekcję boksu jak Antonio Margarito (38-7, 27 KO).

- Spodziewam się powtórki z Margarito. Niby co Mosley zamierza zrobić? Przecież on nie wytrzymał trzech rund z Mayweatherem. Jeśli jego kondycja nie pozwala na toczenie równorzędnej walki z kimś, kto zadaje 20 ciosów na rundę, to jak wypadnie w starciu z pięściarzem, który zadaje ich 120? - pyta retorycznie szkoleniowiec.

Pozostali kandydaci do walki z Pacquiao to król wagi lekkiej, Juan Manuel Marquez (52-5-1, 38 KO) i mistrz WBC w kategorii półśredniej - Andre Berto (27-0, 21 KO). Ariza chciałby dać szansę temu drugiemu, lecz nie jest on jeszcze wystarczająco popularny i zyski z takiej walki nie byłyby satysfakcjonujące.

- Lubię Andre, to dobry chłopak. Niestety decyzja nie należy do mnie. Wszystko w rękach promotorów. Biznes to biznes. Gdyby trenerzy decydowali, to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. Berto gwarantuje dobrą walkę, ale nie jest tak atrakcyjny marketingowo - powiedział Ariza.