KLICZKO: W BOKSIE BRAKUJE WIELKICH NAZWISK

Redakcja, allboxing.ru

2010-12-08

Mistrz świata federacji IBF, IBO i WBO w wadze ciężkiej Władimir Kliczko (55-3, 49 KO) zachowuje spokój przed pojedynkiem w dobrowolnej obronie pasów z Dereckiem Chisorą (14-0, 9 KO). 34-letni Ukrainiec tłumaczy, że wybór Brytyjczyka na kolejnego przeciwnika był po części związany z faktem, że w wadze ciężkiej nie obecnie wielkich pięściarzy. "Dr Stalowy Młot" zapowiada jednak, że nie powtórzy błędu Lennoxa Lewisa w pojedynku z Hasimem Rahmanem i nie zlekceważy 26-letniego "Del Boya".

- Największym problemem dzisiejszego boksu jest fakt, że nie ma nazwisk, które byłyby na ustach wszystkich, które mogłyby zwrócić na siebie uwagę. Mało jest utalentowanych pięściarzy, dużo jest za to innych wspaniałych sportowców. Chisora to mistrz Wielkiej Brytanii, ani razu nie przegrał. Nie mam zamiaru go lekceważyć. Nie popełnię błędu. Przypomnijmy sobie Lewisa w walce z Rahmanem. Mistrz sam wybrał go do walki w dobrowolnej obronie i został znokautowany. Największym błędem jest przecenienie swoich możliwości i niedocenienie rywala - twierdzi młodszy z braci Kliczko.

GWARDZISTA WŁADIMIR KLICZKO >>

Ukrainiec zapewnia, że ostre wymiany zdań z Chisorą podaczas konferencji prasowych nie przysparzają mu nerwów. - Jedynym bokserem, któremu udało się wyprowadzić mnie z równowagi, jest David Haye. Kto to taki? Jego największym sukcesem jest wygrana na punkty z gigantem Wałujewem. Haye biegał po ringu tak, że Rosjaninowi pewnie zakręciło się w głowie. On nie liczy się ze słowam. To mistrz świata w piarze - mówi Kliczko, na zawodowym ringu niepokonany od 2004 roku, kiedy to przegrał przez nokaut z Lamonem Brewsterem. Od tamtego czasu wygrał 13 kolejnych walk.