PO POKONANIU WARDA 'KOBRA' ZAMIERZA DAĆ REWANŻ PASCALOWI

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-12-04

Carl Froch (27-1, 20 KO) odzyskał pas WBC w wadze super średniej i nie zamierza go oddawać przynajmniej do zakończenia turnieju Super Six. W półfinale "Kobra" zmierzy się z weteranem Glenem Johnsonem (51-14-2, 35 KO). Drugą parę stanowią Andre Ward (23-0, 13 KO) i ostatnia ofiara Frocha - Arthur Abraham (31-2, 25 KO). 33-letni Brytyjczyk jest przekonany, że "S.O.G." upora się z "Królem Arturem", ma więc pewne obawy co do walki z Amerykaninem, który wszystkie turniejowe pojedynki toczy przed własną publicznością na Oracle Arena w Oakland.

- Walka w Ameryce to duży problem, bo tam wszyscy będą chcieli, by ich pupil mnie pokonał. Ward jest gwiazdą i każdy pragnie jego zwycięstwa. Wszystko zależeć będzie od sędziów i mojego występu. Wolałbym stoczyć tę walkę w Wielkiej Brytanii, lecz nikt się na to nie zgodzi - ubolewa Froch.

Choć "Kobra" nie stoczył jeszcze nawet półfinałowej walki z jamajskim "Gentlemanem", to już planuje wielki rewanż z obecnym mistrzem WBC, IBO i magazynu "The Ring" wagi półciężkiej - Jeanem Pascalem (26-1, 16 KO). W pierwszym pojedynku Froch wygrał jednogłośnie na punkty (116-112, 118-110, 117-111), choć wynik ten nie oddaje przebiegu walki. 18 grudnia Pascal zmierzy się z legendarnym Bernardem Hopkinsem (51-5-1, 32 KO) i od wyniku tej potyczki zależeć będzie czy rozpoczną się rozmowy na temat rewanżu z Frochem.

- Nie lekceważę Johnsona i Warda. Mówię tylko, że być może zobaczycie mnie w wadze półciężkiej, gdzie czeka na mnie Jean Pascal. Oczywiście musi najpierw uporać się z Bernardem Hopkinsem. Jedyna plama w jego rekordzie pochodzi z moich rąk, a on jest obecnie najlepszym pięściarzem wagi półciężkiej - powiedział Froch.