SĘDZIOWANIE? TO PROBLEM SOSNOWSKIEGO

Przemysław Osiak, Informacja własna

2010-12-03

Przemysław Osiak: Jak wyglądały pańskie treningi do walki z Sosnowskim?
Aleksander Dymitrenko: Mam za sobą wspaniałe przygotowania. Trenowałem około dwóch miesięcy, dokładnie osiem tygodni. Sparować zacząłem na cztery tygodnie przed walką. Miałem do pomocy czterech zawodników, po dwóch z Ukrainy i USA.  Dzięki dużej liczbie odbytych rund sparingowych, jestem w formie. Zobaczymy, jak przełoży się to na sobotni występ.

- Jakiś czas temu w polskich mediach pojawiła się informacja, że będzie panu pomagał znany polski szkoleniowiec Andrzej Gmitruk. To prawda, pracował pan z nim?
AD: Rozmawialiśmy z nim, jednak nie chcę zdradzać szczegółów. Tak życzyliśmy sobie zarówno my, jak i Gmitruk. Mogę jedynie potwierdzić, że przed walką konsultowaliśmy się z nim.

- Albert Sosnowski powiedział, że jest pan dobrym bokserem, ale jedną z pańskich najsłabszych stron jest psychika...
AD: Cóż. Niech sam sprawdzi moją psychikę. W ringu wszystkiego się dowiemy. Zobaczymy kto i co sobą reprezentuje.

- Sosnowski jest bardzo chwalony za walkę z Witalijem Kliczką, z którym wytrzymał w ringu dziesięć rund. Na panu ten występ Sosnowskiego też wywarł wrażenie?
Rezultat walki znamy i nie chcę jej w żaden sposób komentować. Oczywiście wspólnie z moim trenerem Michaelem Timmem oglądaliśmy nagrania walk Sosnowskiego. Nie wymienię jego słabych punktów, przed pojedynkiem nie chcę zdradzać wszystkich sekretów. Powiem tylko tyle, że jestem pod tym względem należycie przygotowany.

- Pańska przegrana walka z Eddie'em Chambersem w lipcu 2009 roku pokazała niektórym obserwatorom, że niewygodnie się panu walczy z mniejszymi rywalami. To prawda? Niższy od pana jest również Sosnowski.

AD: Jeśli chodzi o walkę z Chambersem, to w zły sposób podszedłem do procesu treningowego. Dzięki tej porażce nauczyłem się, że to, co nas nie zabija może sprawić, że staniemy się silniejsi. Tak jak w życiu, w boksie zdarzają się wzloty i upadki. Wszystko trzeba przełamać i iść do przodu ku wyznaczonemu celowi.

- Znajomy dziennikarz z Ukrainy powiedział mi, że daje panu 60 procent szans na zwycięstwo, Sosnowskiemu zaś 40. Zgodziłby się pan z jego prognozą?
AD: Nie ma sensu zastanawiać się nad procentowymi szansami. To waga ciężka, o wszystkim może decydować jeden cios. Ludzie, którzy ważą więcej niż sto kilogramów, nie mogą uderzać lekko. Mówi się, że raz na rok wystrzela nawet drewniana laska, dlatego w ringu trzeba być zawsze ostrożnym i dostatecznie skupionym.

- Sosnowski mówi, że w sobotniej walce będzie nastawiał się na nokaut, gdyż ciężko będzie wygrać mu na punkty.
AD: To problem Sosnowskiego. Niech się zastanawia i spekuluje. Moje zadanie to wyjść do ringu i pokazać boks na wysokim poziomie.

- Pan nastawia się na nokaut, czy raczej na zwycięstwo punktowe?
AD: Przede wszystkim nastawiam się na dobrą walkę, inni niech spekulują jak to będzie. To nie mój problem.

- W ostatnim czasie przyjął pan niemieckie obywatelstwo. Jaka była przyczyna pańskiej decyzji?
AD: Przyczyna była prosta. W Niemczech żyję już dziewięć lat, a Hamburg jest moim domem. To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Nikt mnie do tego nie namawiał, nikt mnie nie kupił, jak niektórzy próbują mówić. Na głosy krytyczne nie zwracam uwagi. To moje życie. Zrobiłem tak, jak było wygodniej mnie, nie innym.

- W związku ze zmianą obywatelstwa odczuwa pan dodatkową presję ze strony niemieckich kibiców?
AD: Nie, o jakiej presji może być tutaj mowa? To kwestia związana z życiem, nie boksem.

- Zaraz po tym, jak przyjął pan niemieckie obywatelstwo zaczęto mówić, że będzie panu teraz łatwiej wygrywać w Niemczech na punkty. Zgadza się pan z takimi opiniami?
AD: Nie ma sensu się nad tym zastanawiać. Trzeba wychodzić do ringu i pokazywać dobry boks, a spodoba się to widzom, którzy chcą widowiskowych walk. Wszystko inne powinno być na drugim planie.

- Jeśli w sobotę pokona pan Sosnowskiego, to będzie pan odbywał kolejne obrony pasa mistrza Europy, czy będzie pan dążył do starcia o mistrzostwo świata?
AD: Na razie skupiam się na najbliższej walce. Nad pozostałymi rzeczami będę zastanawiał się później.

Rozmawiał Przemysław Osiak.