HOPKINS ZAPOWIADA NOKAUT NA PASCALU

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-12-01

Bernard Hopkins (51-5-1, 32 KO) zapowiada, że 18 grudnia znokautuje Jeana Pascala (26-1, 16 KO) na Pepsi Coliseum w Quebec City. Blisko 46-letni "Kat" nie odniósł zwycięstwa przed czasem od ponad sześciu lat, kiedy to w dziewiątej rundzie zastopował znacznie mniejszego Oscara De La Hoyę. Hopkins występował wówczas w wadze średniej.

- Jadę do Kanady, walka odbędzie się na terenie mojego rywala. To nie jest dla mnie żaden problem, nie czuję się gorzej, walcząc przed wrogo nastawioną publicznością. Jeżeli on będzie dobry, ja muszę być super dobry. W tym nie ma żadnej magii, 18 grudnia wygram, bo jestem lepszy. Walka nie potrwa dwunastu rund, znokautuję go albo zostanie poddany. Stanę przed szansą zostania najstarszym mistrzem świata. Chcę zapisać się w historii. Nie liczy się nic poza zwycięstwem, skończyły się żarty. Nie ma jutra, nie ma wymówek. Nie zawiodę. Wielu ludzi wierzy, że mogę wygrać, więc to zrobię - przekonuje B-Hop.

Hopkins ceni sobie Kanadyjczyka, lecz zapewnia, że ten nie zbliżył się nawet do jego poziomu. Weteran zdaje sobie sprawę, że Pacal podejdzie do walki dumny i pewny siebie, ale nikt nie radzi sobie z presją tak dobrze jak "Kat".

- Gdy walczysz przed własną publicznością, otoczenie wywiera na tobie dodatkową presję i nie chcesz zawieść, więc stajesz się nerwowy. Modzi pięściarze, tacy jak Pascal, są pewni siebie. To mistrz, musi w siebie wierzyć. To on rzucił mi wyzwanie. On ryzykuje utratę pasa. Po walce będzie bardzo żałował. Bycie młodym jest błogosławieństwem. Młode ciało, młody umysł. Młodzi patrzą jednak na wiele rzeczy inaczej, niż doświadczone i spełnione osoby. Jeden z nas ma kłopoty. Gdyby on wiedział co ja potrafię, to zdałby sobie sprawę, że chodzi o niego. Presja jest na nim, nie na mnie. Sprawię, że straci poczucie komfortu, nie będzie chciał się ze mną bić. On ma talent, ale ja jestem na zupełnie innym poziomie. Wszystko będę robił odwrotnie w stosunku do niego - powiedział Hopkins.