TRENER PUBLICZNIE NAZYWA ABRAHAMA TCHÓRZEM

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-11-30

W sobotni wieczór Arthur Abraham (31-2, 25 KO) po raz kolejny pokazał brak serca do walki i skłonność do faulowania oraz symulowania, gdy pojedynek nie układa się po jego myśli. Na ringu w Helisinkach Ormianin z niemieckim paszportem był bezradny i dał się łatwo wypunktować Carlowi Frochowi (27-1, 20 KO).

Opócz setek tysięcy fanów, swoją bierną postawą "Król Artur" zawiódł również wieloletniego trenera - Ulli Wegnera, który po walce nie mógł opanować emocji i w rozmowie z dziennikarzami nazwał swego podopiecznego tchórzem.

- To tchórz. On nie ma w sobie krzty honoru. Kto inny oddałby rywalowi inicjatywę na tyle, by zrobić z siebie worek treningowy? Nie zrobił nic, by wygrać tę walkę. Nie zaryzykował. To powód do wstydu - tymi słowami Wegner miał opisać ringową postawę Abrahama.

- Nie jestem tchórzem. Po prostu nie mogłem nic mu zrobić - tłumaczył się później 30-letni Abraham, który w półfinale Super Six zmierzy się z niepokonanym mistrzem WBA, Andre Wardem (23-0, 13 KO).