ADAM KUSIOR, ZAWÓD DZIAŁACZ

Radosław Leniarski: Nie znam chyba drugiego takiego działacza. Zastać pana w Polsce graniczy z cudem, za to jest pan rekinem w światowych władzach sportowych.
Adam Kusior: No, bez przesady. Jest Irena Szewińska, członek MKOl. Do niej mi daleko. Ja jestem tylko niewielkim kółkiem w maszynie AIBA [Międzynarodowa Federacja Boksu Amatorskiego]. Ale wśród polskich działaczy międzynarodowych? Pierwsza piątka.

- Za tydzień jedzie pan prawdopodobnie do Azji na mecze World Series of Boxing?
AK: Ja mam cztery funkcje w AIBA: jestem delegatem technicznym w boksie amatorskim, delegatem technicznym w World Series of Boxing, szefem komisji trenerów AIBA i menedżerem sprzętu - zostałem w tym roku nagrodzony tytułem najlepszego menedżera sprzętu w AIBA.  Niech pan spojrzy na mój paszport. Nie ma miejsc na pieczątki. Barbadosy nie Barbadosy, Kazachstany. Jeżdżę po ambasadach po wizy całymi dniami. Właśnie wróciłem z ambasady kazachstańskiej, a po naszym spotkaniu jadę do azerbejdżańskiej.

- To w tym roku tak się nagromadziło?
AK: Najpierw przez miesiąc siedziałem w Kanadzie i pisałem podręcznik. W Kanadzie powstaje światowy ośrodek bokserski. Był kiedyś pomysł, aby w Polsce w Cetniewie coś takiego powstało - tak sobie wymyśliłem, jak byłem prezesem PZB. W 2007 roku przyjechał do nas szef AIBA Ching-kuo Wu, który jest też członkiem MKOl. Ale nikt go nie przyjął, nikt z nim nie rozmawiał, nawet wiceminister. Ośrodek nie powstał.

W Kanadzie pisaliśmy podręcznik szkolenia dla początkujących. Siedzieliśmy tam we czterech - wszystko trenerzy. Jedno zdanie napisaliśmy, a kłóciliśmy się przez osiem godzin: o pozycje, o to, gdzie ma być u pięściarza lewa ręka, a gdzie prawa, a gdzie jak jest mańkutem. Dwa tygodnie temu na kongresie w Ałma Acie rozdaliśmy podręcznik i niedługo będziemy pisać, prawdopodobnie w Kazachstanie, następny, dla bardziej zaawansowanych. Tam powstaje drugi ośrodek - Akademia Boksu. Rząd Kazachstanu dał na to 33 mln dol.

Z Kanady przyleciałem do Polski, ale zaraz potem do Szwajcarii, do Lozanny, gdzie AIBA ma siedzibę, na odprawę. Potem poleciałem do Singapuru na młodzieżowe igrzyska, gdzie musiałem być przez ponad dwa tygodnie. Byłem tam international technical officer, na stanowisku equipment manager w turnieju bokserskim.

Wróciłem z Singapuru, musiałem zaraz polecieć na Karaiby, na Barbados, na mistrzostwa świata kobiet. Nie wiem, dlaczego prasa się nie zainteresowała tą imprezą, bo tam, na tej pięknej wyspie, Polki zdobyły medale, a w Londynie w programie igrzysk w 2012 roku jest boks kobiet. Na Barbadosie zdałem egzamin na supervisora ligi World Series of Boxing. Takich jak ja jest na świecie tylko 12-13.

- Jako superwizor World Series of Boxing też pan sobie popodróżuje. Tam jest, zdaje się, ciekawy przepis, że nie można być takim delegatem na własnym kontynencie.
AK: Tak, tak powinno być. Ale gdzie polecę, jeszcze nie wiem, bo WSB zawiadamia o tym na tydzień przed terminem meczu, aby nie było żadnych kontaktów. Boks jest bardzo na to wyczulony. Ale to nie jest zasada z innymi kontynentami - polski sędzia poleciał do Paryża na mecz z Moskwą.

- Skąd AIBA ma na to wszystko pieniądze? Bo przecież to ona płaci panu, funduje podróże, szkolenia?
AK: Po pierwsze, AIBA jest potężną federacją. Ma sponsorów, ma pieniądze z igrzysk olimpijskich, od telewizji. Jestem działaczem społecznym, nie jestem na etacie. Latam klasą ekonomiczną.

- Punkt ciężkości boksu przesuwa się w stronę Azji. Szefem jest Chińczyk z Tajwanu, jego prawą ręką jest Koreańczyk, kongres odbył się w Ałmatach, mistrzostwa świata będą w koreańskim Pusan. Akademia boksu powstaje w Astanie. Liga półzawodowa WSB została wymyślona przez Chińczyków.
AK: Po prostu tam jest na boks więcej pieniędzy niż w Europie. W Europie też są pieniądze, ale w Azji jest ich więcej. To tylko w Polsce wygląda tak, że boks amatorski przeżywa kryzys. On ma się bardzo dobrze, co widzę po pełnych halach na imprezach, które oglądam. Rywalizacja jest większa. Kiedyś wystarczyło wygrać trzy walki i miało się medal na igrzyskach. Teraz, aby zdobyć złoty medal olimpijski, trzeba stoczyć kilkanaście walk w wielu turniejach eliminacyjnych i na finałowym turnieju na igrzyskach, przy czym najtrudniej jest przebić się w Europie. To jaki kryzys? Europejczycy zdobywają połowę medali na mistrzostwach świata.

Liga WSB nie jest żadną desperacką próbą obrony boksu amatorskiego przed zawodowym. Chodzi o zrobienie atrakcyjnego widowiska. Pomysł jest prosty - szybkie mecze, na których się dużo dzieje. Byłem już w Astanie na meczu pokazowym ligi. To są wieczory podobne do gal w zawodowstwie - jest kolorowo, są lasery, muzyka, panienki z numerami rund.

AIBA wraca do tradycji. W lidze WSB sędzia może zawodnika oceniać, a nie tylko liczyć ciosy za pomocą maszynki. Ale każdy uczestnik ligi podpisuje kodeks etyczny. Wielu rzeczy nie może zrobić - trener nie może mieć na przykład przy ringu komórki, działacze nie mogą przyjmować prezentów o wartości wyższej niż 10 dol., palić, pić, itd. Sędzia nie ma prawa spojrzeć, gdzie indziej niż na ring. Jak spojrzy w bok, dostanie złą ocenę od delegata albo w ogóle wyjedzie z turnieju z wilczym biletem. Teraz AIBA to dobry ojciec, który może przylać klapsa.

W boksie zaczynają się ogromne zmiany, jest nowe rozdanie, idzie dobra robota. Nie mówię tego dlatego, że jestem żołnierzem AIBA. Po prostu to widzę.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: roza
Data: 29-11-2010 12:58:23 
Brawo Panie Adamie,wracaj na Prezesa PZB
 Autor komentarza: jan
Data: 29-11-2010 13:21:39 
Lepiej niech nas reprezentuje w AIBA, polski boks więcej na tym zyska, mając przedstawiciela tak wysoko, w tak ważnej organizacji.

PZB musi po prostu bardziej zawierzyć sprawnemu menedżerowi, który coś zbuduje, a nie tylko będzie czekał aż ktoś da pieniądze. pieniądze leżą na ulicy, trzeba tylko umieć się po nie schylić.

Znamienne jest pytanie Leniarskiego: "Skąd AIBA ma na to wszystko pieniądze?". Tak się właśnie w Polsce myśli, ktoś da pieniądze, to będzie boks. To taki schemat myślowy, tak myśląc o tym sporcie, boksu w Polsce nigdy nie będzie.
 Autor komentarza: championn
Data: 29-11-2010 16:50:03 
jan
masz święta racje. jakie tu potrzebne sa pieniadze jest ring to mozna zorganizowac turniej za naprawde małe pieniądze. ja nie rozumiem żółtki na filipinach moga sie tłuc a w polsce nie...?!!!
 Autor komentarza: ekspert
Data: 02-12-2010 09:22:01 
A dlaczego nie ma nigdzie wyników z turnieju w Pradze Juniorskiego w dniach 19-21.11.2010 Czyżby nasi juniorzy tak bardzo zostali pobici,ze brak wyników nawet na stronie PZB?
 Autor komentarza: ekspert
Data: 03-12-2010 13:16:13 
A moze by tak TRENER kadry juniorów podał wyniki turnieju?Czy to zbyt trudne dla niego?


MŁODZIEŻOWA KADRA NA ZGRUPOWANIU W PRADZE
Tomasz Ratajczak, Informacja własna 2010-11-12Od kilku dni polscy pięściarze wchodzący w skład Młodzieżowej Kadry Narodowej przebywają na zgrupowaniu w Pradze, które potrwa do 21 listopada i zakończy się udziałem naszych juniorów w międzynarodowym turnieju im. J. Tormy. Zgrupowanie jest częścią programu przygotowań do Młodzieżowych Mistrzostw Europy, które odbędą się w przyszłym roku.

Polska ekipa, w skład której wchodzą utytułowani Dawid Michelus (56 kg) i Patryk Szymański (64 kg), kierowana jest przez trenerów Jana Bezimiennego i Krzysztofa Kikowskiego, a jednym z sędziów w/w turnieju będzie polski arbiter, Andrzej Ostaszewski. Pobyt w Pradze będzie z pewnością dobrym sprawdzianem dla naszych młodych pięściarzy i miejmy nadzieję, że za kilka miesięcy zaowocuje medalami na MME.

Kadra zawodnicza:
1. Grzegorz Brynda – K.S. „Kontra” Elbląg – waga 52 kg;
2. Dawid Michelus – K.S. „Sokół” Piła – waga 56 kg;
3. Kamil Micał – K.S. „Wisłok” Rzeszów – waga 60 kg;
4. Mateusz Polski – K.S. „Róża” Karlino – waga 60 kg;
5. Patryk Szymański – K.S. „Boks” Poznań – waga 64 kg;
6. Mateusz Batz – K.S. „Victoria” Stargard Szczeciński – waga 64 kg;
7. Sylwester Stempniewski – K.S. „Tygrys” Elbląg – waga 64 kg;
8. Adrian Plichta – K.S. „Bukowina” Wałcz – waga 69 kg;
9. Sebastian Rachut – K.S. „Zagłębie” Konin – waga 81 kg;
10. Damian Pasieka – K.S. „Śląsk” Ruda Śląska – waga 91 kg.
 Autor komentarza: boks1974
Data: 05-12-2010 16:31:43 
Kusior szykuje sie na Prezesa PZB...będzie walczył z Nowakiem,Doboszem,
Filipkiem,Sakwą,Rybickim, zobaczymy kto jeszcze ciekawie będzie...:--)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.