SOSNOWSKI: NIE BAWIĆ SIĘ W SZERMIERKĘ NA PIĘŚCI I WYGRAĆ PRZEZ NOKAUT

Przemysław Osiak, Informacja własna

2010-11-28

Były mistrz Europy, a obecnie pretendent do ponownego zdobycia tego tytułu Albert Sosnowski (46-3-1, 28 KO) przewiduje, że w pojedynku z Aleksandrem Dimitrenką (30-1, 20 KO) trudno będzie mu zwyciężyć na punkty ze względu na często stronnicze sędziowanie walk w Niemczech. 31-letni Polak zapowiada więc, że 4 grudnia w Schwerinie będzie szukał sposobu, aby znokautować o trzy lata młodszego Ukraińca z niemieckim paszportem i odebrać mu pas EBU w wadze ciężkiej.

- Nastawienie jest bojowe. Wiem, że otwiera się przede mną szansa powrotu do czołówki wagi ciężkiej. Zdaję sobie sprawę, że walcząc w Niemczech bardzo ciężko będzie wygrać na punkty. Sędziowie zazwyczaj sprzyjają gospodarzom, a dodatkowo to Dimitrenko jest mistrzem Europy. Wiadomo, jakie jest sędziowanie w Niemczech. Jako przykład mogę podać choćby moją walkę z Francesco Pianetą, którą zremisowałem, a w moim odczuciu powinienem zwyciężyć - wspomina "Dragon".

- Będę musiał narzucić na rywala presję, nie bawiąc się w szermierkę na pięści. Będę też szukał momentu, w którym będzie można odważnie zaatakować i wygrać walkę przez nokaut. Patrząc na walory fizyczne i techniczne, to większość z nich przemawia za Dimitrenką, ale boks to sport kontaktowy i jedna akcja może zadecydować o rezultacie walki - mówi Sosnowki, który swoje pierwsze mistrzostwo Europy zdobył w grudniu 2009 roku, pokonując na punkty Paolo Vidoza. Kilkanaście tygodni później warszawianin postanowił zwakować pas, przyjmując propozycję walki z Witalijem Kliczką o mistrzostwo świata wersji WBC.