DeGALE: CHCIAŁBYM BYĆ JEDNYM Z NAJLEPSZYCH

Już 11 grudnia w Liverpoolu na 24-letniego Jamesa DeGale (8-0, 6 KO) będzie czekał mistrz Wielkiej Brytanii w wadze super średniej Paul Smith (29-1, 15 KO). Niewątpliwie złotego medalistę olimpijskiego czekać będzie w ringu wymagający test, wziąwszy pod uwagę fakt, iż podchodzi do niego po zaledwie 8 zawodowych pojedynkach. Mimo tego, utalentowany mańkut z Londynu wydaje się nie dostrzegać żadnego niebezpieczeństwa grożącego mu ze strony ulubieńca miejscowej publiczności. Poniżej prezentujemy wywiad z tym niezwykle obiecującym i pewnym siebie zawodnikiem, w którym opowiada dlaczego wybrał Smitha, jak wyglądają jego treningi, a także między innymi o tym, dlaczego nie lubi miasteczka Birmingham.

- Twój najbliższy przeciwnik, Paul Smith, to mistrz Wielkiej Brytanii w wadze super średniej, Brian Magee jest natomiast mistrzem Europy, a twój dobry znajomy z czasów amatorskich, George Groves, piastuje tytuł mistrza Wspólnoty Brytyjskiej. Kto zatem według ciebie jest z nich wszystkich najlepszy?

James DeGale:: Zdecydowanie Paul Smith jest najlepszym super średnim w naszym kraju. Dlatego ogromnie się cieszę, że dostałem od niego szansę, której nie zamierzam zmarnować. Przez dłuższy czas zabiegałem o tę walkę, wydzwaniałem do mojego promotora Franka Warrena i błagałem go ‘Dalej, proszę cię załatw mi tę walkę, chcę do końca tego roku zostać mistrzem Wielkiej Brytanii’, no i udało się. Dlatego teraz pozostaje mi tylko zrobić swoje czyli zdobyć ten pas. Wiem, że będzie ciężko, ale wiem także, że zdołam tego dokonać bo to ja jestem złotym medalistą olimpijskim i to ja jestem lepszym pięściarzem. W Liverpoolu będzie 10 tysięcy ludzi, mimo to nie czuję żadnej presji. Praktycznie od ostatniego mojego pojedynku nie wychodzę z sali treningowej i już teraz znajduję się w doskonałej formie. Pomyśl jak będę się prezentował za kilka tygodni, będę wprost niesamowity!

- Sporo ludzi jednakże wątpi czy sprostasz temu wyzwaniu, przecież do tej pory nie walczyłeś nigdy dłużej niż 5 rund...

DG: To tylko takie gadanie. Ciągle słyszę, że nie jestem jeszcze na to gotowy, że brakuje mi doświadczenia i tak dalej. Ale wiesz co? Niech oni się o to nie martwią. Na treningach sparuję po 15 rund z różnymi przeciwnikami i nie czuję zmęczenia. Wiem, że prawdziwa walka to zupełnie co innego, ale mimo wszystko jestem o siebie spokojny. Po prostu mi zaufajcie. Wcześniej jako amator spotykałem się w ringu z Rosjanami, Kubańczykami i wieloma innymi bokserami o całkowicie odmiennych stylach i warunkach fizycznych. Dlatego i teraz sobie z nim poradzę. Kariera w boksie zawodowym składa się z poziomów. Przystępując do walki z Paulem Smithem wchodzę na kolejny z nich. Uważam, że nasz pojedynek będzie na chwilę obecną jedną z najgorętszych walk na Wyspach.

- Smith jako amator był również niezłym pięściarzem, co udowodnił zdobywając srebro na igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej. Jak myślisz, dlaczego jako zawodowiec jego talent rozbłysnął tak późno?

DG: Też mnie to trochę zastanawia. Może jest po prostu leniwy? Kiedy go ostatnio widziałem wyglądał jakby miał nadwagę. Ale właściwie nie mam pojęcia. Nie chcę o nim źle mówić, ani go obrażać. Wiem, że on ma talent, ale jakim sposobem przegrał ze Stevenem Bendallem? Nie mam zielonego pojęcia.

 - Zapewne wcześniejsze treningi amatorskie różnią się znacznie od tych profesjonalnych, zwłaszcza jeżeli ćwiczy się pod okiem takiego pasjonata i fanatyka jakim jest Jim McDonnell. Powiedz jak wielkim szokiem było to dla ciebie?

DG: Kiedy po raz pierwszy z nim trenowałem, to po pierwszych 6 minutach padałem na podłogę ze zmęczenia. Po treningach nie mogłem się ruszać. W duchu powtarzałem sobie ‘O mamo ja nie dam rady tego robić! Na cholerę mi te męczarnie?!’. I tak dzień po dniu. Jednakże po jakimś czasie mój organizm się przyzwyczaił, zaadoptował.  Teraz to dla mnie normalka. Ćwiczę z nim codziennie po 1,5 godziny z maksymalnym poświęceniem i czuję się świetnie. Po takich treningach zawsze wchodzisz do ringu z uśmiechem na twarzy, bo jesteś pewien na 100 procent, że nikt nie jest w stanie cię pokonać.

- Na początku twojej zawodowej kariery zostałeś przez część publiczności wygwizdany. Jak to skomentujesz?

DG: No cóż, nic na to nie poradzę. Ale wiesz co? To stało się w Birmingham i wydaje mi się, że mnie tam po prostu nie lubią. Kiedy boksowałem w Liverpoolu, miałem ogromne wsparcie kibiców, na stadionie West Ham w Londynie fani byli wręcz fantastyczni, podobnie było w Manchesterze, czy w Newcastle. Tylko w tym Birmingham jest coś z nimi nie tak (śmiech)! Powiem ci jeszcze, że wciąż zdarzają się typy, które cię po prostu nie lubią i nic na to nie poradzisz., ale przecież zdarza się to nawet największym bokserom. 

- Wielu ludzi myśli, że jesteś arogancki i zadufany w sobie. Tymczasem widziałem cię pozującego z uśmiechem do zdjęć, rozdającego autografy i żartującego z fanami. Odwiedzasz także regularnie swój stary amatorski klub, w którym mobilizujesz małe dzieciaki do treningów. Czy nie uważasz, że jeżeli będziesz tak robił częściej, to ludzie całkowicie zmienią o tobie zdanie?

DG: Dowody sympatii od moich fanów dostaję cały czas na facebooku, czy poczcie. Przecież ja jestem normalnym 24-latkiem. Kocham swoją rodzinę, jestem opiekuńczy, ale ludziom jest po prostu wygodnie tego nie zauważać. Oni po prostu znają mnie tylko z konferencji przed walkami na których mówię rzeczy typu: ‘Zobaczysz, że cię znokautuję! Porządnie oberwiesz!’ i takie tam. Oni nie znają prawdziwego Jamesa DeGale, ale nie przejmuję się tym. Popatrz na wszystkich wielkich bokserów, takich jak Muhammad Ali, Sugar Ray Leonard, czy choćby Floyd Mayweather. Każdy z nich był zawsze pewny siebie i swoich umiejętności. Dlatego ja również taki jestem. To po prostu część tego sportu. Nieśmiali i skryci chłopcy nie mają tu czego szukać.

- Podsumowując, co jest twoim celem, jakie masz ambicje? Jak chciałbyś być oceniany po zakończeniu swojej kariery?

DG: Nie mogę powiedzieć, że chciałbym być oceniany jako najlepszy, ale jako jeden z najlepszych brytyjskich pięściarzy wszechczasów. Jeżeli po latach obejrzę się wstecz i będę mógł o sobie powiedzieć, że byłem mistrzem świata i jednym z najlepszych bokserów, to w zupełności wystarczy mi to do pełni szczęścia.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: holy
Data: 27-11-2010 17:52:17 
ciekawe wywiad polecam
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.